Reklama

Istotny sens wyborów czerwcowych

04/06/2021 16:18

Nigdy w historii Polski wynik żadnego głosowania powszechnego nie okazał się równie jednoznaczny, jak 4 czerwca 1989 r. Zalegalizowana niedługo wcześniej po prawie ośmiu latach podziemnej działalności Solidarność obsadziła 99 ze 100 miejsc w przywróconym po półwieczu Senacie. W Sejmie zaś zdobyła 161 mandatów, dokładnie wszystkie, o które mogła rywalizować.

Malkontenci mieli oczywiście rację, że frekwencja jak na rangę wydarzenia nie okazała się imponująca: 62 proc. Przesądziło o tym zmęczenie społeczeństwa narastającymi trudnościami życia codziennego, zwłaszcza brakami w zaopatrzeniu w podstawowe produkty.

Jednak ci, którzy zagłosowali, nie pozostawili władzy PZPR nawet cienia wątpliwości, że ją odrzucają. Spośród 35 prominentów, skupionych na liście krajowej wyborcy wpuścili do Sejmu tylko dwóch. 92 mandaty do Senatu i 160 do Sejmu Solidarność wzięła już w pierwszej turze, podczas gdy wszyscy kandydaci władzy o wybór musieli się ubiegać powtórnie w dwa tygodnie później. 

Jednoznacznie zagłosowała Warszawa, gdzie wszystkie mandaty podlegające wolnej grze kandydaci Solidarności zapewnili sobie już 4 czerwca.

Symbolem kampanii stał się plakat z szeryfem, nawiązujący do kultowego westernu "W samo południe" z Gary Cooperem. Również wpadająca w ucho melodyjka telewizyjnego Studia Solidarność. I zdjęcia wszystkich kandydatów Solidarności z jej przewodniczącym Lechem Wałęsą, ilustrujące koncepcję "drużyny Lecha". Wsparły ją również światowe gwiazdy: Yves Montand i Jane Fonda. Oprócz legendarnych działaczy związkowych - jak Zbigniew Janas, który mandat posła uzyskał ze stolicy czy Mieczysław Gil za którego kandydaturą do Sejmu opowiedziało się w Nowej Hucie rekordowe 89 proc wyborców  - do parlamentu wybierano reprezentujących barwy Solidarności artystów, jak Andrzej Wajda czy Gustaw Holoubek, który w woj. krośnieńskim zdobył 75 proc głosów do Senatu, naukowców jak rektor UW Grzegorz Białkowski czy pisarzy jak Andrzej Szczypiorski.

4 czerwca 1989 r. skończył się w Polsce komunizm - oznajmiła później w telewizji aktorka Joanna Szczepkowska. 

Komuniści przystali na wybory nie z zamiłowania do demokracji, ale wobec fiaska polityki represji. W kwietniu i maju 1988 oraz sierpniu tego samego roku przez Polskę przetoczyły się dwie ogromne fale strajków, organizowanych przez młode pokolenie robotników i studentów. Solidarność była dla nich inspiracją i legendą ale nie znali traumy stanu wojennego, kiedy protesty w fabrykach rozbijało ZOMO. Wiosną strajkowały Bydgoszcz i Stalowa Wola, Nowa Huta gdzie władza znów siłą złamała robotników oraz Uniwersytet Warszawski, gdzie wszystko przebiegało pokojowo, latem zaś śląskie kopalnie, w obu falach dłużej Stocznia Gdańska i krócej Ursus. 

Zmusiło to władze do podjęcia rozmów. Najpierw 31 sierpnia 1988 r. doszło do spotkania Lecha Wałęsy z gen. Czesławem Kiszczakiem, później do sekretnych rokowań w Magdalence. Między lutym a kwietniem 1989 r. przy Okrągłym Stole uzgodniono powtórną legalizację NSZZ "Solidarność" oraz kontrakt dotyczący wyborów, gwarantujący PZPR i jej sojusznikom większość mandatów.

Jednoznaczny werdykt obywateli z 4 czerwca stworzył jednak nową sytuację. Wprawdzie Solidarność przystała jeszcze na oddanie 33 mandatów z listy krajowej obozowi władzy oraz wybór gen. Wojciecha Jaruzelskiego na prezydenta w lipcu 1989 r. - co nie było już winą głosujących 4 czerwca - ale ukształtowała się też nowa większość rządowa, co stanowiło ich bezsprzeczną zasługę. Dotychczasowi sojusznicy PZPR: Zjednoczone Stronnictwo Ludowe oraz Stronnictwo Demokratyczne zawiązali koalicję z Solidarnością. Pozwoliło to na powołanie pierwszego po wojnie niekomunistycznego premiera Tadeusza Mazowieckiego, redaktora katolickiej "Więzi" internowanego w latach 1981-82. W jego rządzie tylko resorty strategiczne objęli znani ze stanu wojennego generałowie Kiszczak (wicepremier, sprawy wewnętrzne) i Florian Siwicki (obrona). Resztę ministerstw obsadzili ludzie Solidarności oraz ich nowi sojusznicy. Sternikiem gospodarki został Leszek Balcerowicz, inicjując plan reform, kosztownych społecznie, ale zapełniających sklepowe półki, stabilizujących walutę i wprowadzających wolny rynek. Z końcem roku Sejm zmienił oficjalną nazwę państwa, w miejsce PRL pojawiła się znowu Rzeczpospolita Polska.

Aplikacja wio.waw.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo wio.waw.pl




Reklama
Wróć do