
Hula sobie w internecie Klaun, który liczy głosy, jakie padły w ostatnich wyborach, i nadziwić się nie może. Jak można było - po raz kolejny - zmarnować taką szansę...
Klaun bowiem czyta i dodaje: 27,24 (KO) + 12,52 (Lewica) + 8,58 (PSL-Kukiz'15) = 48,34
Patrzy na wynik PiS: 43, 76
Odejmuje: 48,34 - 43,76 = 4,58
I myśli: "Przecież to jest wynik lepszy od wyniku PiS". I sam siebie pyta: "To dlaczego zabrakło determinacji, żeby jednak wystartować razem? Bo przecież - dowodzi, oczytawszy się podręczników ze statystyki wyborczej i politologii - gdyby nawet ten wynik był mniejszy, to na pewno w granicach 3-4 procent, bo frekwencja była dobra, a przeciwnicy PiS z pewnością doceniliby zgodę w obozie opozycji, rezygnując nawet z kwestionowania niektórych poglądów koalicjantów. A i metoda d'Honta to ich by uhonorowała, nawet gdyby mieli tylko kawałek procenta przewagi nad PiS".
Tak sobie myśli Klaun i jednocześnie przypomina słowa Krzysztofa Bosaka z Konfederacji, który zapytany przez Monikę Olejnik o stosunek do aborcji, odpowiedział, że to dyskusja nie na ten czas, bo są ważniejsze sprawy w kraju.
Klaun więc się puka w czoło i wzrok swój kieruje z wyrzutem w stronę wytrawnych rzekomo polityków - Grzegorza Schetyny i Władysława Kosiniaka-Kamysza - bo to oni w gruncie rzeczy oddali rząd w ponowne władanie PiS, niestety... Bo sami nic przecież nie zyskali...
I kto tu jest prawdziwym Klaunem? - tak sobie na koniec myśli.
Dołączamy się do tego pytania.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie