
Nie pamiętam, kiedy czekaliśmy na Legii na jeden remis. Legia Warszawa od meczu ze Śląskiem a może nawet wcześniej od meczu z Górnikiem gra jakby broniła się przed spadkiem. Oczywiście ma to związek z kłopotami kadrowymi. Jakaś jedna trzecia podstawowych 20 graczy z różny powodów nie gra. Brakuje przede wszystkim Marko Vesovića i Radosława Majeckiego. "Jędza" gra słabo i jest wolny, a to, co zrobił Wdowiak z Pawłem Stolarskim przy trzeciej bramce to po prostu masakra.
Nie lepiej jest w ofensywie i drugiej linii. Było słabo, ale przy kontuzji Domagoja Antolića powiedzieć, że jest źle to komplement. Nie mamy napastnika zdolnego strzelić bramkę. Nasi grają po obwodzie jak szczypiorniści chwilę przed odgwizdaniem gry pasywnej. Z naszych akcji nic nie wynika oprócz dobrej statystyki celnych podań.
Próbowaliśmy, ale nie mieliśmy zbyt wielu gotowych zawodników, by w ofensywie stworzyć coś więcej. Oprócz Luquinhasa trudno wymienić piłkarza, który w ofensywie coś więcej dał. Dlatego trudno było strzelić gola. Odpadamy z pucharu, ale przed nami mecz ligowy z tym samym rywalem. Musimy swoją koncentrację ukierunkować na to spotkanie, zrewanżować się i wrócić na ścieżkę, na jakiej byliśmy jeszcze kilka meczów temu. - powiedział trener Aleksandar Vuković po meczu z Cracovią.
Vuko jest dość delikatny w oficjalnej wypowiedzi, ale znając jego temperament, w szatni było ostro. To prawda - Luquinhas to jest jedyny gracz, który jest w stanie zrobić wiele na boisku. Nie ma jednak w tym temacie partnerów.
Jak nie idzie to pozostaje wiara i nadzieja. Nie mamy wielu argumentów na sobotę. Jednak jestem przekonany, że stać nas na upragnione zwycięstwo i zdobycie czternastego tytułu Mistrza Polski.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie