Mark Zuckerberg zmienił nazwę Facebooka na Metę. Była menedżerka portalu komentuje i ujawnia fakty

"Rebranding Facebooka na Meta niewiele zmieni, jeśli za jego sterami pozostanie Mark Zuckerberg" - skomentowała sygnalistka i była menedżerka Facebooka Frances Haugen.

Mark Zuckerberg ogłosił niespodziewanie w czwartek zmianę nazwę spółki na Meta. Ma to odzwierciedlać skupienie spółki na rozwoju "metawersum". Jak wyjaśnił prezes spółki Mark Zuckerberg, nazwa lepiej będzie odnosiła się do tego czym obecnie zajmuje się spółka i czym będzie zajmowała się w przyszłości.

Metawersum oznacza cyfrowy świat, w którym ludzie działają za pośrednictwem awatarów napędzanych wirtualną i rozszerzoną rzeczywistością, pozwalających im być gdzieś między cyfrowymi i fizycznymi przestrzeniami, między którymi granice stopniowo się zacierają. Pierwszy tego terminu użył Neal Stephenson w swojej książce sci-fi "Snow Crash" z 1992 r.

Facebook odwraca uwagę od problemów?

Rebranding firmy przyszedł w czasie kiedy stanęła ona pod oskarżeniami, że firma wiedziała znacznie więcej o tym, jak sieć społeczna szkodzi jednostkom i społeczeństwu, niż wcześniej przyznała. 

Szef korporacji jednak jedynie zdawkowo odniósł się zwiększającej się w ostatnich tygodniach do krytyki firmy, powiązanej z serią publikacji o szkodliwych efektach społecznych Facebooka i Instagrama. 

Frances Haugen skrytykowała ogłoszoną w ubiegłym tygodniu zmianę nazwy Facebooka podczas konferencji Web Summit w Lizbonie. Jej zdaniem rebranding nie ma sensu, biorąc pod uwagę całą masę problemów z którymi musi się zmagać firma. 

"Cały czas widzimy, jak Facebook wybiera ekspansję na nowe pola, zamiast skupiać się na porządnym wykonywaniu tego, co już mają" - powiedziała Haugen. Zaapelowała także do właściciela serwisu Zuckerberga. "To jest szansa, by ktoś inny objął stery. Facebook byłby silniejszy z kimś, kto chciałby skupić się na bezpieczeństwie" - powiedziała Haugen. "Myślę, że to mało prawdopodobne, by firma się zmieniła, jeśli on pozostanie szefem" - dodała.

Metawersum

„Trafiliśmy na punkt, w którym ludzie są zmęczenie spotkaniami online” - zeznała Nicole Herskowitz, dyrektor generalny Microsoft Teams podczas wywiadu.

Jak stwierdza Herskowitz, uczestnicy spotkań w formie online potrafią zachować zaangażowanie i koncentrację przez maksymalnie 30-40 minut, następnie tracą natomiast zaangażowanie. Rozwiązaniem tego problemu ma być własne metawersum Microsoftu (z ang. metaverse), który umożliwi stworzenie awatarów 3D uczestników spotkania.

Zuckerberg także mówi goglach VR o nazwie Cambria, który ma m.in. odzwierciedlać mimikę twarzy użytkownika w wirtualnej rzeczywistości. Innym produktem, nad którym pracuje Meta, są okulary AR, mające umożliwiać wyświetlanie elementów wirtualnych w świecie rzeczywistym. Przyznaje, że opracowanie tego projektu może zająć 5-10 lat i będzie wymagać co najmniej kilkunastu przełomów technologicznych. 

CZYTAJ RÓWNIEŻ: