
Dwóch mężczyzn wyrzuciło stertę worków z odpadami na Pradze-Południe. Ich szef nie był tego świadomy.
Strażnicy miejscy prowadzili akurat kontrolę ul. Makowskiej, gdzie ujawnili stertę nielegalnie wyrzuconych odpadów komunalnych. Po sprawdzeniu zawartości worków okazało się, że wewnątrz znajdują się opakowania przesyłek, zaadresowane do jednej z firm zlokalizowanych na terenie Wawra. Strażnicy skojarzyli, że niedawno prowadzili pod tym adresem kontrolę. W jej następstwie, po uporządkowaniu terenu, właściciel firmy przygotował kilkadziesiąt worków, które miały trafić do Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych - PSZOK.
Funkcjonariusze złożyli tam więc drugą wizytę. Na miejscu nie było jednak ani worków, ani właściciela. Skontaktowali się z mężczyzną telefonicznie, czym był naprawdę zaskoczony. Był przekonany, że worki znajdują się jeszcze na terenie firmy.
W końcu wyszło na jaw, że niedźwiedzią przysługę wyświadczyło mu dwóch pracowników, którzy na własną rękę postanowili pozbyć się worków. Początkowo sprawcy wykroczenia zapierali się, że śmieci trafiły do PSZOKu, jednak kiedy zostali wezwani na miejsce nielegalnego śmietniska, wyznali prawdę. Strażnicy zobowiązali mężczyzn do uprzątnięcia zaśmieconego terenu. Pracownicy dostali po mandacie.
Źródło: Straż Miejska w Warszawie
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie