
Z Januszem Onyszkiewiczem, b. ministrem obrony, który wprowadził Polskę do NATO rozmawia Łukasz Perzyna.
- Czy jako konstruktor głównego filaru polskiej obronności, minister obrony narodowej, który wprowadził Polskę do NATO odczuwa Pan satysfakcję teraz, gdy to się rzeczywiście nam przydaje w chwili próby?
- Oczywiście, ale też kolosalnej satysfakcji, że się wtedy udało, towarzyszy pamięć, związana z napięciem, łączącym się z koniecznością wypełnienia stawianych nam wymogów, które pozostawały niełatwe. Okazaliśmy się jednak zdeterminowani, żeby je wypełniać.
- Nie całą scenę polityczną wypełniali wtedy entuzjaści wstąpienia do Sojuszu Atlantyckiego?
- Oczywiście, że nie. Początkowo opierały się temu środowiska ówczesnego Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Mocna była tendencja, że lepiej najpierw do Unii Europejskiej. Radykalne środowiska prawicowe w ogóle były akcesji przeciwne.
- I pojawiały się koncepcje przejściowe jak "NATO-bis" prezydenta Lecha Wałęsy?
- To była zagrywka na zasadzie, że jak nie chcą nas tam brać, to sami o czymś innym pomyślimy. Jednak krótko trwało, a przy tym "NATO-bis" nie przybrało formy na tyle konkretnej, żebyśmy się dowiedzieli, co naprawdę Lech Wałęsa miał wtedy na myśli.
- Przystąpienie do NATO stało się możliwe za rządu Jerzego Buzka (AWS), u którego Pan był z ramienia UW ministrem obrony. Dziś dowiadujemy się z przekazów, że rakiety rosyjskie spadają na Jaworów na Ukrainie 29 km od naszej granicy...
- Doskonale znam Jaworów. Byłem tam i oglądałem ćwiczenia wojskowe z Ukraińcami i Brytyjczykami. To taki teren, który nie jest nam obojętny...
- ...choćby dlatego, że stamtąd wywodziła się królewska rodzina Sobieskich. Nie o to jednak chciałem pytać. Tylko o fakt, że chociaż niepokoi nas słusznie, że te rakiety spadają blisko, coraz bliżej - to w oczach świata one eksplodują nie tylko o 29 kilometrów od granicy Polski, ale od rubieży Sojuszu Atlantyckiego, za którymi obowiązuje już artykuł 5 Traktatu Waszyngtońskiego obligujący państwa NATO do wspólnej obrony?
- Miejmy więc nadzieję, że i Rosja o tym dobrze wie. Niech nie próbują nawet przekroczyć tej granicy. Bo to się dla nich źle skończy.
Janusz Onyszkiewicz (ur. 1937) to matematyk i himalaista (uczestnik legendarnej polskiej wyprawy na K-2 w 1976 r.), rzecznik zdelegalizowanej w latach 80. Solidarności, poseł 1989-2001 z OKP, Unii Demokratycznej i Unii Wolności, później także eurodeputowany (2004-9). Jako minister obrony w rządzie Jerzego Buzka (Akcja Wyborcza Solidarność) wprowadzał Polskę do NATO (1999 r.). Żonaty z wnuczką Marszałka Józefa Piłsudskiego.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie