
Prawo i Sprawiedliwość znalazło nowy sposób na przejęcie najbardziej sceptycznej wobec rządzących prywatnej stacji telewizyjnej. Wielkie spółki Skarbu Państwa: KGHM i Orlen oraz banki PKO BP i Pekao stworzą konsorcjum, które wykupi większość udziałów w TVN.
Oznacza to, że za pieniądze polskiego podatnika pojawi się kolejna telewizja partyjno-rządowa, chociaż obywatele i tak co roku zrzucają się choć nikt ich o zdanie nie pyta na dwumiliardową dotację dla bez reszty zdominowanej przez PiS chociaż coraz słabiej oglądanej TVP.
Pomysł wydaje się mieć szanse wprowadzenia go w życie, ponieważ amerykański właściciel chętnie pozbyłby się stacji i nie jest zadowolony z relacji ponoszonych kosztów do efektów: w TVN od dawna nie widać pomysłu na program, zaś w rankingach wiarygodności walterowską telewizję dystansuje daleki od polityki Polsat Zygmunta Solorza. W Sejmie zdarza się, że kilka ekip TVN i TVN 24 przepycha się wokół polityka i zadając mu pytania przeszkadza sobie nawzajem: błędu takiego nie popełnia nawet reżimowa TVP, chociaż jakość jej pracy od przejęcia przez PiS spadła zastraszająco a wiele działań nieudanego dziennikarza Jacka Kurskiego stojącego na jej czele nosi znamiona amatorszczyzny.
W tym sensie lansowany przez PiS projekt zakazujący państwom spoza Unii Europejskiej posiadania większości udziałów w polskich stacjach telewizyjnych i radiowych, nazwany już roboczo "lex TVN" stałby się wyłącznie balonem próbnym. Wobec sprzeciwu Porozumienia Jarosława Gowina, który zapowiedział, że ręki do przejmowania mediów taką biurokratyczną drogą nie przyłoży - PiS może liczyć co najwyżej na konformistycznych posłów Konfederacji i resztówkę Kukiz'15, którą prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz wywalił z własnego klubu, bo stanowiła kosztowny balast. Głosów może więc zabraknąć.
Pomysł nie jest nowy, jak większość fatalnych projektów w polskiej polityce. Pod koniec rządów AWS frakcja biznesowa związana z Wiesławem Walendziakiem i przezywana familią forsowała powołanie nowej telewizji formalnie prywatnej ale stworzonej z pieniędzy spółek Skarbu Państwa. Miała stać się ona tubą rządzących, krytycznie wtedy czy nawet tendencyjnie recenzowanych przez TVP za prezesury Roberta Kwiatkowskiego, obecnie posła Lewicy. Efekt okazał się karykaturalny: stacja powstała, ale jej poziom wzbudzał śmiech zaś niegospodarność biła wszelkie rekordy. Do historii przeszedł zakup luksusowych limuzyn dla kierownictwa zanim jeszcze program ruszył. Zamiast ratunkiem Telewizja Familijna okazała się więc gwoździem do trumny AWS. Cała ta afera spopularyzowała pojęcie kapitalizmu politycznego, jak określono używanie publicznych aktywów do celów partyjnej propagandy. Inicjatorów całego przedsięwzięcia od lat nie ma już w polskiej polityce.
Masz wiadomość o wypadku lub innym zdarzeniu? Napisz do nas: [email protected]
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zobacz także:
Zobacz także:
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie