
Wczorajszy wieczór na parkiecie przy Szturmowej był pełen wielkich emocji. Koszykarki AZS Uniwersytet Warszawski od początku były nastawione na rewanż za listopadowy mecz, w którym przegrały kilkoma punktami z Polonia Warszawa w hali przy Konwiktorskiej.
Plan był ambitny, bo chodziło o coś więcej - wygrana oznaczałaby przerwanie dobrej passy stołecznej Polonii, która do wczoraj miała na koncie 17 zwycięstw z rzędu co dało jej prowadzenie w tabeli 1. ligi. AZS UW zwyciężył do tego czasu tylko w 4 spotkaniach z rzędu, był na 7. lokacie. Tak było do wczoraj.
Zawodniczki AZS Uniwersytet Warszawski dopięły swego i pokonały rywalki, dzięki czemu dzisiaj mają 6. miejsce w tabeli 1 ligi w gr. A po rundzie zasadniczej i w kolejnej fazie zespół zmierzy się z KKS Olsztyn.
- Miałyśmy dobry początek i dobrą pierwszą połowę. Trzecia kwarta była ewidentnie słabsza i wyszłyśmy na nią bez koncentracji i stąd się wzięła przewaga Polonii. Było za dużo gry indywidualnej i braku komunikacji. Później wróciłyśmy do gry i zaczęłyśmy stosować zagrania, które mamy przetrenowane. Fajne było, to że dziewczyny wierzyły w to że możemy ten mecz wygrać. Nie było jakiegoś momentu zawahania, odpuszczenia czy rezygnacji – mówiła po meczu Małgorzata Zaroń, trenerka AZS UW, która jako zawodniczka reprezentowała barwy Polonii, o czym czytamy na azs.waw.pl.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie