Pobito wicenaczelnego "Gazety Wyborczej"

Dziennikarz Piotr Stasiński, zastępca redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej" został zaatakowany w sylwestrową noc. Dopiero wczoraj (środa, 8 stycznia) informację tę potwierdził owy dziennik.

Prokuratura ciągle bada okoliczności pobicia Piotra Stasińskiego, wicenaczelnika "Gazety Wyborczej", do którego doszło w nocy z 31 grudnia 2019 roku na 1 stycznia 2020 roku w gminie Lesznowola. Jak wiadomo, wydarzenie nie miało nic wspólnego z pracą pokrzywdzonego mężczyzny. 

Co właściwie się wydarzyło?

Dom Stasińskiego znajduje się na terenie gminy Lesznowola. Kiedy dziennikarz w nocy wyszedł na zewnątrz dostrzegł, że w stronę budynku i ogrodu spadają palące się elementy fajerwerków. Miały wystrzeliwać je osoby, które przebywały na sąsiedniej posesji - poinformował portal TVN Warszawa. Z ostrożności i obawy przed wystąpieniem pożaru, Piotr Stasiński postanowił zareagować. Jego sąsiedzi odpowiedzieli wyzwiskami. Według relacji Wyborczej, atak nastąpił, gdy dziennikarz zapowiedział wezwanie policji. Kiedy mężczyzna odchodził do swojego domu, podbiegli do niego ludzie i zaczęli go szarpać i kopać. Otrzymał też dwa mocne uderzenia w twarz, gdy stracił przytomność. W dalszym opisie dziennika możemy przeczytać o tym, że agresorzy nie ustali nawet, gdy Stasiński leżał już na ziemi. 

Zaangażowała się policja i prokuratura. 

Poszkodowanego przetransportowano do szpitala. Zaraz po wydarzeniu w gminie Lesznowola pojawił się patrol policji, aczkolwiek nie od razu namierzono sprawców tego aktu przemocy. "Gazeta Wyborcza" powiadomiła wczoraj także o tym, iż tożsamość agresywnych sąsiadów mężczyzny została ustalona dopiero, kiedy oficjalnie złożono zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa - podkreśla TVN Warszawa. Śledztwo prowadzone jest przez policję w Lesznowoli pod nadzorem prokuratury w Piasecznie. 

Fot. pixabay.com