
W poniedziałek w Sądzie Okręgowym w Warszawie rozpoczął się proces 35-letniego Łukasza B. Mężczyzna oskarżony jest o dokonanie znanego zabójstwa dziennikarza Krzysztofa Leskiego. Na sali rozpraw oznajmił, że zabił Krzysztofa Leskiego na podstawie aktu z diabłem.
Łukasz B. został oskarżony o zabójstwo Krzysztofa Leskiego w nocy 31 grudnia na 1 stycznia 2020 roku. Prokurator Tomasz Pyzara z Prokuratury Rejonowej w Warszawie złożył akt oskarżenia w którym napisał "posługując się nożem dokonał podcięcia gardła" ofiary. Jak wynika z ustaleń śledczych właśnie tak zginął Krzysztof Leski.
Łukasz B. miał chwycić śpiącego dziennikarza za głowę i jednym ruchem zadać mu śmiertelny cios. Mężczyzna następnie oddalił się z mieszkanie na warszawskiej Woli zabierając karty płatnicze, smartfona i inne rzeczy osobiste ofiary.
Oskarżony zgłosił się sam na policję. Jak twierdził i jak zapisane jest w zeznaniach do morderstwa miał go przekonać diabeł, którego widziało po zażyciu narkotyków. Zeznał, że podpisał pakt z diabłem, że będzie zabijał co miesiąc jednego człowieka. Leski był pierwszy.
Łukasz B. zeznał w sądzie, że był pod wpływem alkoholu - Wcześniej piłem wódkę u pewnej osoby. Nie wiem, dlaczego dokonałem takiego czynu, który nie powinien mieć w ogóle miejsca. Nie planowałem tego. Potwierdził też składane w toku śledztwa wyjaśnienia.
- Około godziny 1 w nocy diabeł przyszedł i kazał mi go zabić. On musiał mi przypomnieć o tym pakcie, bo ja zapomniałem. Gdy diabeł znów przyjdzie, dokonam zabójstwa kolejnej osoby. W dniu dzisiejszym wracając do aresztu podetnę sobie gardło.
W poniedziałek został przesłuchany także Tomasz A. Jako jedyny ze świadków, który stawił się w sądzie. Krewni dziennikarza prawdopodobnie nie chcieli mieć nic z tym wspólnego. Tomasz zamieszkiwał u Leskiego od grudnia 2019 roku.
Podobnie przebywał u niego Łukasz B. Poznali się z Leskim w szpitalu, gdzie dziennikarz się leczył. Wtedy miał mu zaproponować, aby zamieszkał u niego w domu. Łukasz B utrzymywał się wtedy z prac dorywczych, nie miał swojego domu, w przeszłości był karany za liczne kradzieże. Ta ufność na ludzi, jaką wyróżniał się Leski mogła doprowadzić niestety do tragedii. Podróże zagraniczne i korzystanie z platformy couchsurfingu nauczyły go otwartości. Jak mówi jedna z jego przyjaciółek "nie bał się zapraszać do siebie ludzi z ulicy".
Ustalenia śledczych nie wskazują na to, aby w zdarzeniu brały udział osoby trzecie. 35-letni Łukasz B. przyznał się do zarzucanego mu czynu, ale odmówił składania wyjaśnień.
Krzysztof Leski (1959-2020) był znanym dziennikarzem prasowym, telewizyjnym i radiowym. Współpracował między innymi z Gazetą Wyborczą, Press, tygodnikami Wprost i Polityką. W 2011 za wybitne zasługi dla rozwoju niezależnego dziennikarstwa został odznaczony Orderem Odrodzenia Polski.
Fot. Wiki
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie