Reklama

Zamieszanie i agresywne zachowanie policji na stadionie Legii Warszawa - piłkarze zatrzymani w Holandii.

06/10/2023 09:17

Kibice Legii wstrzymują oddech – do nieprawdopodobnych scen doszło wczoraj w Holandii po meczu Wojskowych z AZ Alkmaar. Policja zatrzymała piłkarzy: Josue i Pankova, a właściciel stołecznego klubu został poturbowany przez funkcjonariuszy.

Jak opisuje nieoficjalny serwis kibiców warszawskiego klubu legia.net, do niezrozumiałych zachowań ze strony gospodarzy spotkania doszło po konferencji prasowej trenerów obu drużyn. „Piłkarze Legii zaczęli opuszczać stadion udając się do autokaru. Gdy znaczna część była już w autokarze w pewnym momencie ktoś podjął decyzję o zamknięciu obiektu. Ze stadionu nie mogli wyjść m.in. Paweł Wszołek i Bartosz Slisz, ale też władze klubu z prezesem i właścicielem Legii, Dariuszem Mioduskim. Nie pomagały tłumaczenia, za to ochrona do spółki z policją zaczęła być agresywna i chamska. Funkcjonariusze przeklinali, popychali wszystkich po kolei. Jako pierwszy pchniety został kitman, a po chwili dostało się trenerowi Koście Runjaiciowi. Dostało się też właścicielowi klubu od policjanta, który miał zamaskowaną twarz i był bardzo agresywny. Stadion został zamknięty gdyż w tym czasie kibice Legii opuszczali sektor gości – ale nic nie tłumaczy agresywnego zachowania policji”.

Jak dalej relacjonuje portal, finalnie udało się wszystkim zejść z obiektu, ale nie pozwolono im wejść do autokaru. Doszło do przepychanek z holenderską policją, w trakcie której poleciały niewybredne słowa w kierunku Dariusza Mioduskiego. Mało tego, został on fizycznie zaatakowany – otrzymał cios w twarz. Policja zagroziła szturmem na autokar. Otoczyła go kordonem.

Ponieważ piłkarze: Josue i Pankov stawali w obronie zarówno kolegów jak i prezesa, zostali zakuci w kajdanki i zapakowani w radiowóz. Zawieziono ich na komendę.

„Policja postawiła ultimatum - albo Josue z Pankovem wyjdą dobrowolnie z autokaru albo przeprowadzą szturm. Ostatecznie obaj wyszli i zostali zatrzymani. Policja miała ochotę zatrzymać również prezesa Legii, Dariusza Mioduskiego, ale ostatecznie udało mu się wrócić do autokaru. Po drodze był popychany, podobnie jak ludzie z polskich mediów, którzy próbowali robić zdjęcia” – relacjonuje legia.net.

Cała sytuacja miała miejsce w późnych godzinach nocnych (po północy). Ekipa Legii ostatecznie wróciła do hotelu, ale bez dwóch zatrzymanych zawodników, którzy utknęli na komisariacie. Klub robi co może, aby pomóc piłkarzom, jednak okazuje się to niełatwe. Pierwsze informacje jakie otrzymano mówiły o tym, że przebywają oni w Amsterdamie, kolejne o tym, że pozostali w Alkmaar. Obudzony w środku nocy polski konsul nie mógł pomóc, ponieważ obaj zawodnicy nie są Polakami, niezbędna jest interwencja konsula serbskiego i portugalskiego.

„Na razie nie wiadomo czy zatrzymani będą mogli wrócić do Polski razem z zespołem. Istnieje możliwość, że będą mieli postawione zarzuty i zostaną w Holandii. Gdyby tak się stało, nie zagrają w niedzielnym meczu z Rakowem. Trener Kosta Runjaić wraz z kierownikiem zespołu Konradem Paśniewskim pojechali za zatrzymanymi pilkarzami”. 

Dzisiaj legioniści wracają do kraju, jednak bez dwóch zatrzymanych zawodników. W wyjaśnienie tej skandalicznej sprawy włączył się PZPN.

Legia przegrała mecz wyjazdowy po którym doszło do tych bulwersujących wydarzeń 1:0. Zdjęcia ze spotkania: M.Kostrzewa.

Aplikacja wio.waw.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo wio.waw.pl




Reklama
Wróć do