
Pożar na lotnisku na Bemowie miał miejsce w godzinach popołudniowych. Zapaliła się trawa jednak na miejsce, wezwano Straż Pożarną, aby ugasić pożar. Nikomu nic się nie stało. Jak wiemy nic samo, się nie dzieje i tak samo trawa sama się nie zapala. Pożar na lotnisku to sama w sobie poważna sprawa i chyba powinny być wstrzymane starty i lądowania, aby specjalnie powołana komisja wyjaśniła powstanie pożaru. Nikt się tym pożarem specjalnie nie przejął i w czasie jego trwania samoloty startowały i lądowały. Jest to bardzo dziwne, ponieważ nad lotniskiem, jak i w jego najbliższym otoczeniu unosiły się kłęby gęstego dymu, który na pewno ograniczał widoczność zarówno z ziemi, jak i powietrza. Warto dodać, że w czasie pożaru trawy nie tylko startowały samoloty, ale również wyciągano szybowce, co już jest chyba trochę niedorzeczne. Zresztą samoloty latają, jakby zupełnie nic się nie stało a sytuacja z pożarem trawy, była jak najbardziej naturalna. Cyba ktoś powinien dokładnie się przyjrzeć, jakie są procedury podczas pożaru i czy były one przestrzegane. Startujące, jak i lądujące samoloty z lotniska przelatują nad gęsto zamieszkiwanym warszawskimi osiedlami i przestrzeganie wszystkich procedur bezpieczeństwa powinno być podstawą. Widać jest jednak chyba nieco inaczej. Mamy nadzieję, że po pożarze trawy na lotnisku zostaną wyciągnięte odpowiednie wnioski s sytuacja więcej, się nie powtórzy.
Zdzisław Skisły fotograf znad Wisły poleca:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie