
Remontowany budynek Prudentialu nie ma dachu, woda dostaje się do wnętrz, inwestor nie prowadzi robót. Inwestycję kontrolują niemal wszystkie, nadzorujące tego typu inwestycje, urzędy.
I nic. Dosłownie nic.
Jeden z najbardziej rozpoznawalnych budynków Warszawy przedwojennej, drugi w Europie drapacz chmur, był luksusowym apartamentowcem i biurowcem. Budynek – heros, który, jako jeden z nielicznych przetrwał bombardowania 44 roku, tego systemu zarządzania miastem może już nie przetrwać.
Remont trwa już od 2010 roku. Prudential po remoncie miał stać się luksusowym hotelem. Tymczasem unikatowy zabytek niszczeje w oczach i porastają go rośliny!
Okazuje się, że to wszystko już dziś nic nie znaczy, że w polityce miasta nie ma miejsca nie tylko na sentymenty, ale również na egzekwowanie prawa.
Tylko troska o miasto zaniepokojonych mieszkańców mieszkających w sąsiedztwie Prudentialu, którzy na co dzień mogą obserwować brak jakichkolwiek prac przy remoncie obiektu i postępującą degradację zabytku, doprowadziła do podjęcia działań w celu, przynajmniej wyjaśnienia, zaistniałej sytuacji.
Obecny właściciel budynku, holding Liwa z Krakowa, jak twierdzi TVN Warszawa, nie ma nic, póki co, do powiedzenia w tej sprawie.
Nadzór budowlany, mimo kilku kontroli, nie dopatrzył się nieprawidłowości, poza stwierdzeniem faktu, ze prace remontowe nie są prowadzone.
Sprawą zajął się obecnie Stołeczny Konserwator Zabytków. Może jemu uda się doprowadzić przynajmniej do zadaszenia budynku.
Czekamy na efekty.
Fot. Sylwester Braun, Wikimedia Commons
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie