Reklama

S. Piecyk: marzec 1968r - 55 lat później

W dniu 08 marca 2023 r. wziąłem po raz któryś udział w uroczystościach upamiętniających kolejną, tym razem 55-tą rocznicę, wydarzeń marca 1968 roku w Warszawie. Jadąc metrem z Bemowa (gdzie zostawiłem samochód) zastanawiałem się czym dla mnie dzisiaj jest to wydarzenie, a czym jest ono dla tych, którzy brali w nim udział.

Mój osobisty udział w warszawskich wydarzeniach 1968 roku był bardzo krótki i prawie groteskowy.

W okresie od kwietnia 1967 do kwietnia 1969 roku odbywałem zasadniczą służbę wojskową. W dniu 08 marca 1968 roku (piątek) przyjechałem na pięciodniowy urlop do Pruszkowa, gdzie mieszkałem. Miałem szczęście, bo kilka miesięcy później, ze względu na „Praską Wiosnę” , zablokowano w wojsku na kilka miesięcy nawet wychodzenie na przepustki. Idąc od dworca kolejowego do domu, zaszedłem do kawiarni Syrenka (już nie istnieje) z nadzieją, że spotkam tam jakiegoś kumpla z naszej ferajny. Było dwóch. Wypiliśmy po kawie i lampce wina, pogadaliśmy i ruszyłem do domu. Na drugi dzień jeden z nich wpadł do mnie z wypiekami na twarzy. Już od drzwi ponaglał mnie:

Ubieraj się! Jedziemy do Warszawy, bo mój ojciec słuchał radia Wolna Europa i mi powiedział, że w Warszawie jest jakaś draka - studenci biją się z milicją.

No więc pojechaliśmy. W Centrum dowiedzieliśmy się, że na Uniwersytecie Warszawskim jest już spokój, ale na Politechnice Warszawskiej coś się dzieje. Wsiedliśmy do tramwaju. W tamtych czasach młodzi ludzie jeździli najczęściej na gapę, na tzw. winogrono. Tramwaje miały drzwi zamykane ręcznie, ale zawsze były otwarte, bo w nich tłoczyli się pasażerowie. Gapowicze jechali na schodach, zazwyczaj jedną nogą, bo na dwie nie było miejsca, trzymając się pionowej poręczy przy drzwiach. I właśnie w ten sposób jechaliśmy tramwajem w kierunku Placu Konstytucji. Ja stałem przodem do kierunku jazdy, a mój kolega tyłem i to go zgubiło. Dojeżdżając do pierwszego przystanku w pewnym momencie zobaczyłem jak milicjanci okładają pałami winogrona. Wszystko działo się błyskawicznie. Uniosły się pierwsze dwie pały na nasze winogrono. Uchyliłem się maksymalnie ile się dało. Poczułem niewielki ból w prawym ramieniu, usłyszałem jęk mojego kumpla i zobaczyłem wielki grymas bólu na jego twarzy. Główne uderzenie długiej pały poszło na jego plecy. Ja dostałem tylko jej końcówką w ramie. Zeskoczyliśmy ze schodów tramwaju. Przeskoczyliśmy przez barierkę odgradzającą przystanek od jezdni i pobiegliśmy na drugą stronę ul. Marszałkowskiej lawirując między dwoma nadjeżdżającymi samochodami (wówczas tak mało ich jeździło, że to było możliwe) i szybciutko wróciliśmy na dworzec kolejowy. Wracając do domu pociągiem, w pomieszczeniu WC, oglądałem czerwoną pręgę na plecach mojego kumpla. Byłem szczęśliwy, że ta przygoda tylko tak się skończyła. Gdyby mnie milicja dorwała, to niechybnie poszedłbym siedzieć, chociażby za to, że byłem ubrany w ciuchy cywilne.

Jak tradycja nakazuje, rocznicowe uroczystości rozpoczęły się o godzinie 12-tej (bo o tej godzinie rozpoczął się pierwszy wiec na UW) od złożenia wieńców i kwiatów pod pamiątkową tablicą. Wieńce złożyły m. innymi: delegacja od prezydenta Polski Andrzeja Dudy, delegacja władz Warszawy, władze Uniwersytetu Warszawskiego, delegacja NSZZ Solidarność z UW, delegacja studentów UW. Były kwiaty także od uczestników tamtych wydarzeń i od mieszkańców Warszawy, którzy przyszli na uroczystość.

Zaraz po zakończeniu uroczystości na dziedzińcu UW, udaliśmy się do biura NSZZ „Solidarność” UW, na zaproszenie obu przewodniczących tj. Juliana Srebrnego i Jacka Jezierskiego. Tam przy herbacie i kawie wspominaliśmy wydarzenia wokół „Marca 68”. Zadałem wszystkim pytanie:

Jak z perspektywy 55-ciu lat oceniacie teraz tamte wydarzenia?

Ci którzy byli aresztowani i relegowani z uczelni mają najsmutniejsze wspomnienia, bo ponieśli straty, które podeptały ich życiowe plany. Tylko ci co musieli wyjechać za granicę kraju mogli swoim poziomem krzywd ich przebić, ale w tym roku ich nie było. Było ich sporo w 2018 roku z okazji 50-tej rocznicy.

W dyskusji tej wziąłem także ja udział i pomijając wątek osobisty stwierdziłem, że dla mnie Marzec 68 jest jednym z kilkunastu wydarzeń w Polsce, które zdecydowały o powstaniu III Rzeczpospolitej, a do takich zaliczam: Powstanie Warszawskie, działalność żołnierzy wyklętych, Poznań 56, już wymieniony Marzec 68, wydarzenia Wybrzeże 70, Czerwiec 76, wybór kardynała Wojtyły na papieża i jego patriotyczna działalność, powstanie i działalność „Solidarności” w latach 1980 – 1981, działalność opozycji antykomunistycznej w kolejnych latach i okrągły stół w 1989 roku (z krytycznymi uwagami).

Z tym samym pytaniem zwróciłem się do mojego kolegi, studenta III roku na Wydziale Matematyki UW w 1968 roku, późniejszego wykładowcy UW – prof. Mariana Srebrnego (obecnie emeryta).

*

To był wielki zryw przeciwko reżimowi komunistycznemu i nędzy. W ślad za tym stwierdzeniem muszę powiedzieć, że zdjęcie ze sceny „Dziadów” w reżyserii Kazimierza Dejmka przez komunistyczną cenzurę, było jedynie iskrą, która podpaliła stos niezadowolenia, szczególnie z ostatniej podwyżki cen żywności. Muszę przypomnieć, że pierwszy protest w tej sprawie zgromadził zaledwie 200 osób. Wielki bunt zrodził się z powodu brutalnej napaści milicji na protestującą grupę studentów rozchodzących się już po wiecu wywołanym relegowaniem dwóch studentów UW : Adama Michnika i Henryka Szlajfera (za udzielenie wywiadu francuskiej gazecie – od red.). Atak „golędzinowców” za pomocą długich pałek (aż 75 cm), które my z racji ich koloru nazywaliśmy „brunetkami”, był niezwykle brutalny. Tłukli każdego, kto się im nawinął. Pamiętam, że oberwało dwóch niewinnych i zacnych profesorów. Jeden z nich, prof. Czesław Bobrowski, przez tydzień chodził z obandażowaną głową.

*

W tamtym czasie nie zdawałem sobie sprawy, że po naszej stronie walczyło aż tylu robotników. Wiedzę o tym uzyskałem dopiero po upadku komuny. Okazało się np. że w Gdańsku manifestowało ok. 20 tys. młodych robotników i uczniów techników oraz szkół zawodowych. Stoczyli regularną bitwę z oddziałami milicji. Był to protest odruchowy: biją studentów, no to im pokażemy! Tym bijącym.

W takich miastach jak: Radom, Legnica. Bielsko-Biała i Tarnów, gdzie nie było wówczas wyższych uczelni, brało udział w protestach ponad 10 tys. ludzi.

O dużym udziale robotników w okresie „Marca 68” niech świadczy fakt, że do kwietnia 1968 roku aresztowano około 600 studentów i aż 900 młodych robotników.

*

Dotychczasowe przekazy o wydarzeniach „Marca 68” gloryfikują osoby, które zostały rano 8 marca aresztowane i nie brały udziału w dalszych wydarzeniach. A prawda jest taka, że wiec prowadziła Irena Lasota stojąc na ławce, za co później została skazana przez kolegium. Nie mieliśmy wówczas „szczekaczek” więc Irenka czytała rezolucję, a stojący obok niej Mirek Sawicki oraz bodajże Andrzej Zabłudowski powtarzali głośno każde jej zdanie by przekrzyczeć „zagłuszaczy” złożonych głównie z aktywistów ZMS, którzy krzyczeli hasła w rodzaju: „Studenci do nauki”.

*

Obecny wówczas w mediach antysemityzm był dziełem SB i góry partyjnej, bo był potrzebny dla zakrycia prawdziwych postulatów ruchu. Do dziś są ludzie i dziennikarze powtarzający te komunistyczne fałszywki. Niestety ich skutki dotknęły „przy okazji” wielu niewinnych ludzi, a nam Polakom przyczepiły niesłuszny znaczek antysemitów, który nam szkodzi nawet w obecnych czasach.

Marian Srebrny jest skromnym człowiekiem i niechętnie mówi o sobie, więc muszę przejąć narrację. Pod koniec marca 1968 roku, najbardziej aktywni w wydarzeniach studenci, w liczbie 450-ciu, zostali wcieleni do wojska. Znaczna część kart powołania została unieważniona. Niestety z dniem 29 marca Marian Srebrny znalazł się w takiej studenckiej kompanii w Hrubieszowie. Przez dwa tygodnie dostawali ostro w kość, a potem rozprowadzono ich po oddziałach normalnego wojska w kraju. Kompanię Mariana Srebrnego skierowano do jednostki wojskowej w Żaganiu, ale Marian od swojego dowódcy otrzymał inną decyzję:

Wy Srebrny nie jedziecie do Żagania, bo zostaliście relegowani z uczelni i w związku z tym odbędziecie dwuletnią służbę wojskową.

W czasie gdy Marian pełnił „zaszczytną służbę wojskową” na UW rozwiązano jego wydział matematyczno fizyczny, by pozbyć się niechcianych studentów. Po jakimś czasie utworzono nowy wydział i zaczęto nowy nabór studentów, ale wg. swoich politycznych kryteriów.

Po czterech miesiącach, Mariana Srebrnego zwolniono ze służby wojskowej i pozwolono kontynuować studia, bo władze komunistyczne złagodziły swoje stanowisko i ostatecznie relegowały z wydziału tylko tych, którzy trafili do aresztów i więzień.

Dziś, dzięki badaniom historyków oraz IPN wiemy, że wydarzenia „Marzec 68” były wykorzystywane przez zwalczające się frakcje wewnątrz komunistycznych aparatczyków i często dochodziło do prowokacji przez nich stworzonych. Walki te zakończyły się wydarzeniami na Wybrzeżu w 1970 roku, po których upadła „Władza ciemniaków”. Tak nazywano rządzącą ekipę komunistów z Władysławem Gomółką na czele. Następni komuniści pod wodzą Edwarda Gierka znacznie rozluźnili reżim i poprawili warunki bytowe ludzi pracy w Polsce, ale nie na długo mieli w pamięci przestrogi płynące z wydarzeń lat 56, 68 i 70. Decyzjami o drastycznych podwyżkach żywności wywołali w 1976 roku bunty załóg w Ursusie (tu już wziąłem udział), w Radomiu i w kilku jeszcze innych miastach Polski (na mniejszą skalę) wbijając kolejny gwóźdź do swojej trumny.

Fot: Warszawa dnia 08 marca 2023 roku. Dziedziniec Uniwersytetu Warszawskiego. W głębi pod tablicą pamiątkową przemawia rektor UW – Prof. dr. hab. Alojzy Nowak. Obok niego stoi Juliusz Srebrny, wiceprzewodniczący uniwersyteckiej „Solidarności” , starszy brat Mariana, jednego z bohaterów Marca 68, który w tym felietonie zabierze jeszcze głos.

Artykuł ukazał się w 75 numerze (kwiecień 2023) gazety Samorządność.

Aplikacja wio.waw.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo wio.waw.pl




Reklama
Wróć do