
Paweł Tanajno, w związku z ostatnim zatrzymaniem na proteście przedsiębiorców, usłyszał zarzuty.
Kandydat na prezydenta uczestniczył w minioną sobotę, w kolejnym strajku przedsiębiorców. To właśnie tam miało dojść do wydarzeń, za które mężczyzna został zatrzymany. W poniedziałek postawiono mu dwa zarzuty, dotyczące naruszenia nietykalności osobistej policjanta. Rzecznik prasowy Komendy Stołecznej Policji Sylwester Marczak opowiedział, że jest to przestępstwo z artykułu 222 Kodeksu karnego; grozi za nie do trzech lat pozbawienia wolności. Na początku Tanajno miał być sądzony w trybie przyspieszonym, dlatego nie można było wnioskować o areszt tymczasowy. Generalnie organizator manifestacji wyszedł na wolność już po dwóch dniach. W rozmowie telewizyjnej odnosił się do sytuacji:
Jestem pierwszym więźniem politycznym pisowskiego reżimu. Składam doniesienie o fałszywych zeznaniach. Przeglądałem akta, nie wiem jak do tego doszło. Wracałem sam pieszo. Nie wiem jakim cudem policja opisała mnie samego jako "zgromadzenie publiczne”. Ja nie wykonałem żadnych agresywnych działań. Musiałbym być skończonym idiotą.
Podkreślał również, że dostał wiele wiadomości od mundurowych, którzy twierdzili, że "nie w takich służbach chcieli pracować".
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zobacz także:
Zobacz także:
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie