
Przez wiele tygodni, wielu mieszkańców wraz z aktywistami i społecznikami, sprzeciwiało się likwidacji apteki na Pradze-Północ. Bez skutku.
Temat likwidacji apteki na Pradze-Północ, mieszczącej się przy ul. Jagiellońskiej 34, od wielu tygodni wzbudzał duże kontrowersje. Mieszkanki i mieszkańcy sprzeciwiali się takiemu działaniu, argumentując to między innymi tym, że usunięcie lokalu spowoduje spore utrudnienia. Pisaliśmy o tym jeszcze w listopadzie ubiegłego roku (artykuł można przeczytać W TYM MIEJSCU). Stworzono wówczas petycję, której autorem jest Jacek Wachowicz, prezes stowarzyszenia Kocham Pragę:
To praktycznie jedyny punkt apteczny od ul. Targowej aż do Wisły. Apteka działa w budynku, w którym od ponad 20 lat jest przychodnia, która ma pod opieką około 800 osób uzależnionych od substancji psychoaktywnych. Jeśli władze przychodni wprowadzą swój plan w życie, to ulica Jagiellońska stanie się miejscem niebezpiecznym!
- uzasadniano w piśmie.
Okazuje się iż pomimo tak ogromnych protestów, apteka w rzeczy samej zniknie z mapy Warszawy. Jest ona już poddawana procesowi likwidacji, o czym kilka dni temu poinformowało wspomniane już stowarzyszenie "Kocham Pragę". Lokal, jak przekazywano wcześniej, przeznaczony będzie między innymi na potrzeby poczekalni dla pacjentów, istniejącej w tym samym budynku poradni leczenia substytucyjnego.
Dalej jednak pojawiają się głosy "z drugiej strony barykady". Ci, którzy nie sprzeciwiali się takiemu postępowaniu, sugerują, że "to nic takiego". "Dzięki tej interwencji ratowane będą ludzkie życia, a aptek w pobliżu jest bardzo dużo" - stwierdził jeden z internautów.
Jakie jest wasze zdanie na ten temat?
Zdjęcie Poglądowe
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zobacz także:
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie