
W ciągu ostatnich czterech dni Straż Miejska odnotowała aż 137 interwencji związanych z zagrożeniem wynikającym ze zwisających sopli. Gołoledź odpuściła, ale teraz musimy uważać na zwały śniegu zsuwające się z dachów i właśnie sople, które spadają podczas roztopów.
Ostatnie dni były bardzo pracowite dla wszystkich służb w mieście. Opady śniegu, mrozy, wczoraj gołoledź, a teraz odwilż. Pełne ręce roboty mieli też strażnicy miejscy.
Od 16 do 20 grudnia Straż Miejska odnotowała 517 zdarzeń. 137 z nich dotyczyło zagrożeń wynikających ze zwisających sopli. 215 spraw zostało przekazane podmiotom, które są zobowiązane do podjęcia działań.
Funkcjonariusze kontrolują nie tylko chodniki, parki czy skwery, ale też nieruchomości prywatne – sprawdzają, czy na dachach znajdują się nawisy śnieżne lub lodowe. Patrzą, czy mogą one stwarzać zagrożenie dla ludzi. Jeśli tak jest, zabezpieczają miejsce i zobowiązują właściciela lub zarządcę do natychmiastowego usunięcia zagrożenia, czyli oczyszczenia chodnika lub zlikwidowania nawisów śnieżno-lodowych. W przypadku opornych właścicieli, wystawiane są mandaty karne, albo sprawa trafia do sądu.
Warto pamiętać, że usuwanie śniegu z dachów i sopli lodowych to OBOWIĄZKI właścicieli i administratorów. W przypadku nieszczęśliwego wypadku, to oni ponoszą odpowiedzialność. Wiadukty, mosty i kładki powinien oczyszczać zarządca drogi.
Jeśli widzimy gdzieś nawisy śnieżno-lodowe, które mogą stanowić zagrożenie, możemy je zgłaszać na numer 19115.
Foto: UM, Straż Miejska
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie