
Rozmowa z Władysławem Bartoszewskim, posłem Koalicji Polskiej - PSL - Kukiz'15
- Wszyscy pytają, czy wejdziecie Państwo do koalicji rządowej z PiS?
- Nie ma żadnej takiej możliwości ani potrzeby. PiS ma dziesięć głosów w Sejmie więcej niż wynosi próg, od którego samodzielna większość się zaczyna. Nie potrzebują więc koalicjanta.
- A Państwo? PSL?
- Nie chcemy być przystawką, którą PiS pożre przed daniem głównym jak kiedyś LPR czy Leppera. Ale najważniejsza przyczyna sprowadza się do różnicy między nami. My opowiadamy się za państwem prawa. A PiS państwo prawa demontuje...
- Czy obawia się Pan podziału Mazowsza? To chyba zasadne pytanie do posła z Warszawy?
- Cały czas ten pomysł jest rozważany w koalicji rządowej. Jednak podział tylko skomplikuje życie mieszkańcom obu województw, które w ten sposób powstaną. Zarówno Warszawie jak pozostałej części regionu. Z punktu widzenia środków unijnych podział nazwany statystycznym już został przeprowadzony. Dopłaty dla części niewarszawskiej regionu są większe, powinno tak być, skoro służą niwelowaniu różnic. Jeśli PiS potnie Mazowsze w sposób irracjonalny i stolicą zostanie Radom, to z Ciechanowa mieszkańcy będą mieli do urzędu 260 kilometrów. To przecież nie ma rąk an nóg.
- Mazowiecka Wspólnota Samorządowa proponuje referendum, żeby w kwestii ewentualnego podziału zdecydowali sami mieszkańcy Mazowsza?
- Należy to zrobić: spytać mieszkańców jak oni widzą ten problem. W niektórych miastach regionu pojawia się tęsknota za czasami, kiedy były stolicami województw, na pewno Ostrołęki czy Radomia to dotyczy. Trzeba wymyślić taką formułę referendum, żeby dowiedzieć się jak najwięcej, czego chcą mieszkańcy. Wiem, że nie jesteśmy Szwajcarią. Dla nas referendum to wciąż nowość, dla Szwajcarów codzienność. To jednak dobry kierunek, żeby zmian takich jak podział Mazowsza nie przeprowadzać dekretem czyli ustawą. Nie jesteśmy demokracją bezpośrednią, ale w tym wypadku pomysł referendum się uzasadnia. Żartem mogę dać rządzącym Szwajcarię jako przykład, skoro tam wystarcza siedem ministerstw. Wiemy oczywiście, jak silne kompetencje mają tam kantony i gminy. A u nas władza centralna forsuje ustawę, że urzędnicy nie odpowiadają za dawne i przyszłe naruszenia prawa. bo starają się zwalczać wirusa. Prawo rzymskie stanowi, że prawo karne nigdy nie działa wstecz. A tu się okazuje, że można robić malwersacje, bo potem pojawia się ustawa, że kto związany z partią rządzącą, ten nie odpowiada: to kierunek jak w państwie totalitarnym, nie w państwie prawa... Na koniec wracam go Pana pytania: referendum w sprawie podziału Mazowsza jest konieczne, jeśli mamy w tej sprawie poważnie decydować...
Rozmawiał Łukasz Perzyna
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie