
Mieszkańcy Łomianek wiedzą, że kiedy spadnie nawet lekki deszcz, ich dojazd do stolicy, normalnie kilkunastominutowy, wówczas staje się wielką wyprawą. Jednak to, co na drogach zastali dzisiaj, przeszło ich nawet te, znane z jesiennych podróży wyobrażenia.
Zwykle mniej więcej ok. godziny 7 zaczyna się wzmożony ruch i wtedy wyjazd z Łomianek jest już utrudniony. Kolejowa, dalej Pułkowa zaczynają zwalniać, potem już stoją. Przed godz. 8 robi się tłoczno nawet w autobusach, co jest zrozumiałe ze względu na szkoły. To tego wszystkiego każdy zdążył się przyzwyczaić, podobnie jak do dłuższego czasu dojazdu do Warszawy, kiedy popada deszcz - tak już mamy - polscy kierowcy jeżdżą nieco "dziwnie" jak tylko zaczyna kropić deszcz i wszędzie tworzą się korki.
Dzisiaj jednak korki to mało powiedziane, bo utworzyły się gigantyczne korki, wielokilometrowe, a wszystko przez ciężarówkę, która, jak mówili kierowcy, "rozkraczyła się" na ul. Pułkowej przy skrzyżowaniu z Wóycikiego ok. godziny 8.30.
Samochody w bardzo wolnym tempie poruszają się do tej pory nawet na ul. Warszawskiej w Łomiankach w kierunku Brukowej, a dalej Warszawy, są spore utrudnienia wciąż w kursowaniu autobusów linii: 150, 750 i 850.
Minęły ponad 3 godziny odkąd ciężarówka zablokowała jeden z pasów ruchu na trasie, która jest bardzo ważną arterią komunikacyjną. Mieszkańcy Łomianek i Warszawy są wściekli, bo nie dość, że nie mogą doczekać się obwodnicy, ani buspasa, to zastanawiają się dlaczego w takim miejscu nie ma żadnych służb, które powinny zareagować, podjechać i udrożnić ruch.
- Gdzie są jakieś służby drogowe?! Dlaczego nie przyjechały?!
- No, nie miały jak dojechać! Utknęły w korku!
KURTYNA
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie