
W połowie lipca w nocy, z jednego ze sklepów mięsnych zginęły pieniądze zabezpieczone w kasetce. Policja od tamtej pory prowadziła śledztwo. W końcu udało się rozwikłać zagadkę "tajemniczej" kradzieży.
Jak relacjonują funkcjonariusze, pierwsze podejrzenia padły na pracowników sklepu lub kogoś z ich najbliższego otoczenia. Te założenia się potwierdziły. Policjanci dotarli do konkubenta jednej z kobiet pracujących w sklepie i ustalili przebieg zdarzeń, które doprowadziły do straty w sklepie.
Okazuje się, że 44-letni Dariusz K, wykorzystał nieuwagę konkubiny i kiedy spała zabrał jej klucze. W nocy wszedł do sklepu, otworzył kasetkę i zabrał z niej 1600 zł. Jak gdyby nigdy nic, zamknął sklep i wrócił do domu. Klucze odłożył na miejsce.
- Mężczyzna przyznał się do zarzucanych mu czynów twierdząc, że pieniądze wydał na zaległe rachunki. Teraz za kradzież z włamaniem grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności - informuje stołeczna policja.
źródło: KSP
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie