
Mija 12 lat od tragicznej śmierci podkomisarza Andrzeja Struja, który zginął na przystanku autobusowym. Policjant był na urlopie, zareagował zwyczajnie, po ludzku, kiedy dwóch wandali demolowało tramwaj. Rozwścieczyło ich to, zabili go nożem... Dramatyczne zdarzenia rozegrały się 10 lutego 2010 roku. Andrzej Struj miał 42 lata, pozostawił rodzinę, osierocił dwie córki.
Rok po tragedii Tramwaje Warszawskie ufundowały tablicę pamiątkową, która została umieszczona na kapliczce znajdującej się obok przystanku, na którym doszło do zabójstwa. Natomiast w 10. rocznicę śmierci, na kapliczce została odsłonięta druga tablica, ufundowana przez środowisko policyjne. Na wniosek Komendy Głównej Policji, Rada Miasta Stołecznego Warszawy, 4 lipca 2019 roku, podjęła uchwałę w sprawie nadania miejscu tragicznych wydarzeń nazwy Skwer Andrzeja Struja.
Co roku, 10 lutego przy kapliczce oddawany jest hołd policjantowi. Dzisiaj w obecności jego rodziny wieńce złożyli m.in. minister Mariusz Kaminiski, Komendant Komendant Główny Policji gen. insp. Jarosław Szymczyk oraz Komendant Stołeczny Policji nadinsp. Paweł Dzierżak.
Źródło: KGP
Zdjęcia: KGP, Andrzej Chyliński
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie