
Strażnicy miejscy przy Parku Rydza-Śmigłego zauważyli dziewczynkę, która szła samotnie w bliżej nieokreślonym kierunku. Wyglądała na zagubioną.
Była prawie 17.30, kiedy strażnicy miejscy jadący ulicą Solec dostrzegli małą dziewczynkę przy Parku Rydza-Śmigłego w Warszawie. Dziecko zdawało się być zdezorientowane, na pewno płakało. Szło samotnie w bliżej nieokreślonym kierunku. Strażniczka podeszła do dziewczynki. Mała powiedziała, że ma 5 lat i była na spacerze z mamą i 7-letnią siostrą, ale one gdzieś jej zginęły. Dziecko znało imiona rodziców, ale nie znało swojego adresu zamieszkania.
O zagubionej dziewczynce natychmiast powiadomiono inne patrole straży miejskiej znajdujące się w rejonie bulwarów wiślanych. Jeden z nich zauważył w rejonie Płyty Desantu matkę z córką, które były zdenerwowane i kogoś szukały. Strażnicy podeszli i ustalili, że właśnie szukają one dziecka. Kilka minut później przygoda zakończyła się szczęśliwie. Funkcjonariusze przywieźli szczęśliwej matce pięcioletnią Alę. Dziecko obiecało, że będzie już lepiej pilnowało bliskich.
Fot. Straż Miejska w Warszawie
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zobacz także:
Zobacz także:
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie