
Wygląda na to, że warszawscy kierowcy już wkrótce będą jeździć nie szybciej niż 30 km/h na 90 proc. dróg w stolicy. Dlatego nadzwyczajna sesja Rady Miasta zwołana przez klub PiS w sprawie Strefy Tempo 30 wzbudziła wielkie emocje.
Sukcesywnie rozszerzana strefa płatnego parkowania (SPPN) w mieście to jedna z kwestii budząca od długiego czasu sprzeciw wielu mieszkańców, chociaż plany miasta pozornie wyglądają dobrze, bo wspomniana strefa SPPN, przecież w trosce o lokalnych kierowców zmusza przyjezdnych do opłat, a tym samym do rezygnacji z podróży samochodami na rzecz komunikacji miejskiej. Finalnie, w praktyce dla mieszkańców zawsze oznacza to jednak likwidację wielu istniejących wcześniej miejsc postojowych, ponieważ każde wchodzące do strefy musi był pełnowymiarowe i spełniać określone wymogi. Wszyscy wiemy, że samochodów przybywa i problem z ich parkowaniem tak naprawdę staje się coraz większy.
To jeden problem, który dotyczy zdecydowanej większości mieszkańców Warszawy i trudno znaleźć kierowców, którzy potwierdziliby to, co zdaniem ZDM wykazały konsultacje społeczne, czyli zdecydowane poparcie dla takich zmian. Pomimo protestów na Mokotowie, SPPN od nowego roku została wprowadzona.
Teraz zdaniem stołecznego ratusza, poparciem społecznym cieszy się kolejny genialny pomysł, który ma zapewnić bezpieczeństwo pieszych i rowerzystów czyli wprowadzenie ograniczeń prędkości do 30 km/h na zdecydowanej większości warszawskich dróg (na tych, które już istnieją i kolejnych, które zostaną wybudowane w przyszłości). Strefa TEMPO 30, bo tak nazywa się ten program, nie obejmie jedynie dużych arterii, takich jak np. Wisłostrada. Pozostałe ulice, które mają po jednym pasie ruchu w każdą ze stron, zostaną spowolnione. W sumie jest mowa o 90 procentach dróg w Warszawie!
Miejscy radni z klubu PiS zwołali sesję nadzwyczajną w tej sprawie. Na posiedzenie przyszli też mieszkańcy, którzy chcieli przedstawić swoje zdanie, czyli zdecydowany sprzeciw wobec planowanych zmian.
Dyskusja pomiędzy radnymi od samego początku była gorąca (tak jak sam jej temat). Ponieważ jednym z punktów sesji było omówienie konsultacji społecznych, które według wielu samorządowców zostały przeprowadzone jedynie „dla oka”, padły konkretne liczby, które pokazały faktyczną ich skalę w dwumilionowym mieście...
Dyrektor Biura Zarządzania Ruchem Drogowym Tamás Dombi tłumaczył, że zorganizowane zostało spotkanie on-line, powstały dwa punkty konsultacyjne. – "W czasie obydwu spotkań mieliśmy odpowiednio 79 i 74 użytkowników na spotkaniu. 32 osoby złożyły uwagi w punktach konsultacyjnych (7 i 25 osób). Na specjalną skrzynkę e-mailową przyszło też 380 opinii" – wyliczał.
O samej strefie Tempo 30 mówił natomiast dr Michał Wolański ze Szkoły Głównej Handlowej, który kierował zespołem przygotowującym zmiany. Przyznał, że strefa wydłuży czas jazdy, jednak o ile, to dopiero się okaże, „bo bardzo często bywa tak, że wszyscy i tak się potem spotykamy na drodze o wyższej kategorii”.
- "Do drogi z prędkością 50 km/h z dowolnego miejsca kierowca ma do przejechania kilometr. My to modelowaliśmy i mówimy tu o wydłużeniu czasu podróży o mniej niż minutę. Jeżeli jedziemy w jedną i w drugą stronę wtedy wychodzi pełna minuta. Czyli mówimy o dwóch minutach dziennie i to jest pytanie fundamentalne: czy jesteśmy w stanie je poświęcić po to, by mieć ulice, których się nie boimy, ulice cichsze i przede wszystkim ulice bezpieczniejsze?" – mówił.
Po tych wystąpieniach padło wiele pytań. Dariusz Figura podkreślił, że "w polityce transportowej miasta zachodzi dużo zmian: to kwestia zwężania ulic, likwidacji miejsc parkingowych – również poza centrum – strefy płatnego parkowania, która jest często wprowadzana wbrew woli mieszkańców, ale to też program zrównoważonej mobilności do 2026 roku". Podkreślił też, że zmiany są potrzebne, ale powinno się o nich rozmawiać i muszą mieć akceptację społeczną.
Radny Wiktor Klimiuk przytoczył z kolei wypowiedź eksperta, że drogi będą projektowane tak aby mentalnie kierowcy nie czuli się zachęceni do przyspieszania.
– "Co to znaczy? Bo chyba mówimy o drogach, które już są, a nie tylko o tych drogach które dopiero powstaną? Nie wiem, jak chcecie je projektować. Na przykład na Białołęce jest dużo dróg gruntowych, gdzie są wyrwy w asfalcie i trudno przyjechać. Ja do tej pory myślałem, że to jest kwestia zaniechań w remontach, a okazuje się że może to jest specjalna polityka miejska" – mówił Klimiuk.
Padł też pomysł wprowadzenia pilotażu strefy Tempo 30 w jednej dzielnicy, a dopiero potem w całej Warszawie.
Całej tej długiej dyskusji przysłuchiwała się grupa mieszkańców, m.in. z inicjatywy STOP korkom, którzy cierpliwie czekali aż będą mogli zabrać głos i przedstawić swoje argumenty. Niestety w chwili, kiedy było już to możliwe, Jarosław Szostakowski zawnioskował o zamknięcie dyskusji. Ponad 100 osób zagrzmiało jednym głosem: „hańba”...
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Wynocha do siebie do pcimia dolnego z tymi pomyslami #Tempora30 To nie tylko znaki i mandaty, ale głównie tzw esowanie - czyli bariery blokujące pas raz z jednej raz z drugiej strony, tak że ludzie na czołowe jadą, likwidacja dróg z pierwszeństwem, czyli kolizyjne skrzyżowania równorzędne, oraz progi i dalsze słupkowanie.