
Podsumowanie środowego protestu Strajku Kobiet: blokady na rondzie de Gaulle'a, przemarsz protestujących pod sejm i z powrotem, bitwa na śnieżki, użycie gazu policyjnego, zatrzymania ok. 20 osób.
Tym razem do manifestacji Strajku Kobiet dołączyli przedsiębiorcy i antyfaszyści. Zauważalne były też Polskie Babcie. Manifestujący przeszli w miarę spokojnie pod sejm i z powrotem wykrzykując swoje hasła. Do starć z policją doszło w okolicach ronda Dmowskiego.
Tłum rzucał śnieżkami w policjantów, którzy usiłowali otoczyć zwartym kordonem uczestników stojących na ulicy. Zaczęli napierać na manifestujących, niejednokrotnie użyli wtedy gazu policyjnego. Gazem potraktowano również przedstawicieli mediów.
"Widziałem kilku dziennikarzy, którzy dostali gazem. Ale to nie było celowe. Policja strzelała na oślep, gazem dostało kilku policjantów, w tym oficer, który wydał rozkaz użycia gazu. Gorsza była agresja fizyczna, policja nie szczypała się z dziennikarzami" - relacjonuje niezależny dziennikarz "Press-u" Krzysztof Boczek.
Następnie zaczęły się zatrzymania, w tym 17-latka, któremu według naocznych świadków policjanci "wykręcili ręce" i przyciskając głowę do śniegu skuli w kajdanki.
Oficjalne oświadczenie policji na Twitterze:
Łącznie zatrzymano ok. 20 osób według informacji organizatorów Strajku.
Fot. Alicja Lesiak, IG @lesiala
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zobacz także:
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie