
Idziemy ulicą, patrzymy na budynki, ludzi, pojazdy. Często nie zastanawiamy się nad ich historią. Rozmowa z Adamem Borkowskim nasuwa pytanie: Co w Warszawie widzi fotograf?
Jako fotograf na pewno widzisz Warszawę w nieco innym świetle, niż inne osoby. Jak patrzysz na to miasto? Co widzisz, gdy robisz zdjęcia?
- Patrząc na moje zdjęcia, bez wątpienia można stwierdzić, że widzę i pokazuję Warszawę w zupełnie innym świetle, niż możemy ją zobaczyć na co dzień. Nigdy nie byłem wielkim fanem zdjęć, które pokazują rzeczywistość taką jaka jest. Moje zdjęcia mają sporą dawkę fantazji. Nie chcę, aby ludzie patrząc na moje zdjęcia, widzieli zwykłą, szarą rzeczywistość. Ja Warszawę widzę jak płótno, na którym mogę stworzyć co tylko chcę. I to robię! Zmieniam zwykłą ulicę w miejsce pełne kolorów, światła i cieni. Nie oznacza to, że widzę Warszawę np. w pomarańczowych barwach - mimo, że wiele z moich zdjęć opiera się na tym kolorze. Po prostu mam pewien styl i poczucie, że takie kolory przyciągną uwagę, wzbudzają pozytywne emocje, a przede wszystkim sprawią, że zwykłe miejsce stanie się nagle zupełnie inne od tego do czego jesteśmy przyzwyczajeni. Dokumentowanie rzeczywistości zostawiam innym.
Dlaczego w ogóle postawiłeś na aparat? Kiedy to się zaczęło?
- Wybrałem fotografię na swoje hobby, bo chciałem za jej pomocą pokazywać ludziom moją wizję świata. Już jako dziecko lubiłem robić zdjęcia, chociaż niewiele to wtedy miało wspólnego z moją wizją świata i z tym co robię teraz. Pamiętam jak dawno, dawno temu miałem aparat na kliszę i robiłem zdjęcia swoim zabawkom w pokoju. Ale tak naprawdę, naprawdę zaczęło się to stosunkowo niedawno, bo mniej więcej 6 lat temu. Na początku robiłem zdjęcia telefonem - gdzie nauczyłem się absolutnych podstaw. Potem zapragnąłem mieć większą kontrolę nad zdjęciami, które wykonuję sam dla siebie. I kupiłem swój pierwszy aparat, bezlusterkowca Sony A6000. Właśnie uznaję za prawdziwy początek mojej przygody z fotografią.
Długo już "obserwujesz" polską stolicę?
- Warszawę fotografuję odkąd przeprowadziłem się tutaj na studia - czyli już ponad 4 lata. Przez pierwsze dwa lata przeplatałem fotografię miejską z innymi rodzajami fotografii. Ale finalnie zostałem już tylko przy fotografii krajobrazu miejskiego - a w zasadzie tylko Warszawy. I zajmuję się tym aż do dziś.
Powiedziałbyś, że uwieczniasz magię?
- Nie. Powiedziałbym, że ja tę magię tworzę. Moja twórczość nierozerwalnie składa się z dwóch części. Fotografii - którą uwieczniam rzeczywistość. Oraz z procesu edycji, w którym tworzę magię.
Czy dzięki tym zdjęciom miasta, bliżej je poznajesz?
- Zdecydowanie tak. Gdyby nie to, że fotografia jest moim hobby, pewnie nigdy nie spędziłbym tyle czasu na ulicach Warszawy i nie poznałbym miasta w takim stopniu, w jakim znam je teraz. Mam jeszcze sporo do odkrycia, bo rzadko zapuszczam się w dalsze zakątki Warszawy. Moje ulubione rejony to centrum i okolice. Warszawa ma mi jeszcze pewnie dużo do zaoferowania!
W momencie naciskania na przycisk - co czujesz?
- Różnie - niekiedy nic, a niekiedy wielką ekscytację. Zdarzają się też takie dni, że czuję złość - myślę, że każdy fotograf ma czasem dzień bez weny. Najlepsze są te chwile kiedy czuję ekscytację - dzieje się to wtedy kiedy wiem, że TO zdjęcie będzie najlepsze z tego dnia. I wtedy faktycznie tak jest - to co stworzyłem pokrywa się z tym co miałem w głowie podczas naciskania przycisku.
Co zaskakuje cię w stolicy, jeśli chodzi o tworzenie tutaj fotograficznego świata?
- Zaskakują mnie kontrasty - w wielu miejscach w Warszawie nowoczesna architektura miesza się ze starą. Czasem można natrafić na naprawdę dziwne połączenia. W pierwszych miesiącach wychodzenia na miasto z aparatem, bardzo pozytywnie zaskakiwało mnie to, że ludzie w ogólnie nie reagowali na to, że ktoś robi zdjęcia na ulicach - w Radomiu (skąd pochodzę) wyjście z aparatem na miasto zawsze przyciąga wiele spojrzeń, bo tam nie jest to taki powszechny widok. Może to zabrzmi dziwnie - ale zaskakuje mnie ilość słupków oddzielających chodniki od jezdni i ilość znaków drogowych. Jest ich naprawdę dużo! Nie lubię mieć na zdjęciach tego typu rozpraszaczy i czasem trzeba nieźle się namęczyć, aby utrzymać je poza kadrem. To coś czego się na co dzień nie zauważa, a na zdjęciach bardzo przyciągają wzrok - nie koniecznie w te miejsca co bym chciał.
Czy twój obiektyw widział już gorsze strony miasta? Interpretacja dowolna.
- Myślę, że nie. Skupiam się na nowoczesnej architekturze, na kolorach, pozytywnych emocjach. Myślę, że w tych gorszych częściach miasta byłoby mi ciężko zrobić zdjęcie, z którego byłbym JA zadowolony i które by pasowało do mojego wyidealizowanego obrazu miasta.
Gdy przeglądasz po jakimś czasie własne zdjęcia, co o nich myślisz?
- To zależy, jak bardzo do tyłu w czasie się cofniemy. Jeśli mówimy o zdjęciach z początku mojej przygody z fotografią to niekiedy czuję zażenowanie, jak patrzę na swoje stare zdjęcia i zastanawiam się "dlaczego mi się to podobało?" lub "dlaczego zrobiłem takie zdjęcie?". Ale to dobrze, bo to oznaka rozwoju! Ale tak ogólnie to uwielbiam swoje zdjęcia - i tu nawet nie chodzi o to, czy faktycznie są świetne czy nie. Po prostu niektóre z nich uwielbiam i bardzo lubię do nich wracać. Jestem zadowolony z tego co robię. Czasem to kwestia sentymentu a czasem tego, że sam trafiłem nimi w swój własny gust. Jestem szczególnie zadowolony ze zdjęć od czasu, kiedy odkryłem swój styl w edycji - słynne (chyba haha) pomarańczowe zdjęcia. To szczególny okres czasu, bo nie tylko zyskałem swój charakterystyczny styl kolorystyczny ale ogólnie po prostu charakterystyczny wygląd zdjęć - jakie by one nie były. Często słyszę, że ludzie rozpoznają moje zdjęcia bez patrzenia kto je zrobił - i to właśnie te zdjęcia najbardziej lubię bo wiem, że udało mi się wyrazić samego siebie.
Jakiego rodzaju chwile i rzeczy lubisz utrwalać na zdjęciach, jeśli chodzi o te dziejące się/widoczne w stolicy?
- Jak już wspominałem parę razy, najbardziej lubię uwieczniać nowoczesną stronę miasta. Chcę się skupiać na pozytywach i pokazywać światu Warszawę w najlepszy możliwy sposób. Rzadko kiedy uwieczniam jakieś konkretne wydarzenia - moje zdjęcia są wyidealizowane, często pozbawione ludzi, surowe - przedstawiają kolorową, utopijną wersję Warszawy. Chcę aby moje zdjęcia każdy mógł obejrzeć z przyjemnością. Dlatego unikam kontrowersyjnych tematów. Moja fotografia to taka "bezpieczna przystań" gdzie można uciec od codziennych wydarzeń, tematów, problemów i po prostu cieszyć się ładnym widokiem, ładnym zdjęciem.
Fot. Adam Borkowski/Unsplash
Więcej zdjęć: https://www.instagram.com/borkography/
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie