
Pewnie każdy z nas ma w życiu momenty, które sprawiają, że powiedzieć, że jesteśmy wkurwieni to naprawdę mało. Czasem wynika to z naszej wrażliwości, czasem z moralności lub empatii a czasem z wartości, jakie nabyliśmy wraz z naszym osobistym i unikatowym rozwojem, który każdy z nas przechodzi całe życie. Przez wszystkie lata mojego stosunkowo krótkiego życia wydawało mi się jednak, że istnieją sprawy uniwersalne, które w głębi serca dotykają nas wszystkich, a odstępstwa od nich wynikają z pewnego rodzaju błędów w naszej psychice, bądź też niewiedzy, która w czasach masowo produkowanych przez media fałszywych informacji jest dosyć powszechna. Ostatnio jednak pewien paradoks spowodowany właśnie przez niewiedzę (A przynajmniej mam taką nadzieję), spowodował, że coś się we mnie zagotowało, mimo, że nie należę raczej do ludzi wybuchowych, których łatwo wyprowadzić z równowagi. Chodzi mi o akt wandalizmu, jaki odbył się na pomniku Tadeusza Kościuszki w Warszawie. Pojawiło się na nim hasło, które zresztą jest całkowicie słuszne, a więc "Black Lives Matter"(pol. "Czarne życia mają znaczenie"), używane w Stanach Zjednoczonych przez protestujących przeciwko brutalności policji względem czarnoskórych obywateli USA.
Na temat sprawy zresztą mam swoje zdanie, które jednak dla tej historii nie ma żadnego większego znaczenia. Zbulwersowało mnie, że ktoś w taki sposób traktuje pomnik jednego z większych polskich bohaterów narodowych, a także bohatera narodowego samych Stanów Zjednoczonych, który miał spory wpływ na uzyskanie niepodległości przez nie z rąk Anglików w końcówce XVIII w. Postanowiłem podzielić się swoją frustracją na jednym z portali społecznościowych. Stwierdziłem, że w końcu po to istnieją, aby takie ważne (Myślałem, że dla wszystkich) kwestie omawiać. Pomyliłem się. Jeden z internautów odpisał mi, że jakie znaczenie ma ten pomnik, gdy w Stanach z rąk policji giną ludzie. Wywiązała się żywiołowa dyskusja. Do dyskusji włączyła się pewna Pani, która dodatkowo rzuciła nowe światło na moje postrzeganie postaci Tadeusza Kościuszki, który wcześniej kojarzył mi się bardziej z militarną, aniżeli ideową działalnością. Zacząłem czytać. Natknąłem się na artykuły opublikowane kolejno w Krytyce Politycznej, OKO.press oraz Gazecie Wyborczej. Każdy wie, że są to wydawnictwa mocno lewicujące, w minionych latach często wspierające tak zwane środowiska antyfaszystowskie w Polsce. Nie to ma jednak znaczenie, a treść artykułów wychwalająca, zresztą słusznie, działalność Kościuszki na rzecz czarnoskórej społeczności niewolników w Stanach Zjednoczonych Ameryki. Była to dla mnie wiedza całkowicie nowa, która jednak wprowadziła mnie w stan jeszcze większego zdenerwowania (delikatnie mówiąc). Okazuje się, że cały majątek, jaki zarobił podczas swojej działalności na terenie USA, równy 17 tysiącom dolarów, które ówcześnie były niemałą sumką, w swoim testamencie przeznaczył na wykup czarnych niewolników na terenie kraju. Wykonanie testamentu powierzył swojemu przyjacielowi i późniejszemu prezydentowi Stanów- Thomasowi Jeffersonowi, jednemu z Ojców Założycieli USA. Dodatkowo ordynansem i przyjacielem Kościuszki był czarnoskóry Agrippa Hull, który pod polskim generałem przez 50 miesięcy służył w armii amerykańskiej w wojnie o niepodległość, któremu nasz generał zaproponował nawet wspólną podróż do Polski, ale to już historia na inny dzień. Wracając do meritum, a więc aktu wandalizmu, w Polsce zaczęły pojawiać się głosy, że napis powinien pozostać na pomniku, oraz że sam Kościuszko chętnie by go namalował, co zresztą jest możliwe, ale następnym razem niech panowie w czarnych kominiarkach złożą w tej sprawie oficjalną prośbę do prezydenta Trzaskowskiego (Myślę, że chętnie przychyliłby się do niej), a nie w taki sposób będą profanować nie dość, że pomnik polskiego i amerykańskiego bohatera, ale także bohatera czarnej społeczności USA, jakim niewątpliwie był. Wracając do tego, co napisałem wcześniej, naprawdę mam nadzieję, iż ten akt był wynikiem niewiedzy, a naszych lokalnych " artystów" proszę: Następnym razem debilu jeden z drugim, zanim złapiecie za puszki usiądźcie najpierw do książki i przeczytajcie kim był człowiek, któremu odmówiliście jakiejkolwiek czci i szacunku, smarując jego pomnik.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Cześć! Nazywam się Agnieszka, mam 23 lata. Chcę znaleźć mężczyznę do intymnych spotkań i komunikacji. Z przyjemnością odpowiem wszystkim, napisz do mnie na stronie randkowej, oto moja strona - loveto.one/agnie