Reklama

Dariusz Grabowski: Bronić wszystkich pracujących i aktywnych

11/12/2020 06:13

Z Dariuszem Grabowskim, założycielem Ruchu Obrony Polskiej Przedsiębiorczości rozmawia Łukasz Perzyna

- Dlaczego wezwał Pan do tworzenia Ruchu Obrony Polskiej Przedsiębiorczości właśnie teraz, gdy szczególnie trudno spotkać się w większym gronie w związku z obostrzeniami, związanymi z pandemią?

- Mam pewność, że taki ruch jest potrzebny najbardziej teraz, w trudnej sytuacji: to wniosek, który płynie z moich doświadczeń przedsiębiorcy, potwierdzonych w działalności akademickiego wykładowcy ekonomii i w aktywności politycznej, jaką podejmowałem. Wiemy, że komunikacja między ludźmi okazuje się utrudniona, zaś każdej wspólnej inicjatywie towarzyszą przekłamania i podejrzenia, wzbudzane przez tych, którzy odbierają ją jako zagrożenie. Ale działać trzeba właśnie teraz, bo sytuacja małych i średnich przedsiębiorców pogarsza się z powodu epidemii i w związku z kryzysem, przez nią wywołanym. A także za sprawą polityki władzy, która nie przystaje do wyzwań i potrzeb naszego środowiska. 

- Jakiej aktywności ze strony władzy oczekują polscy przedsiębiorcy?

- Działań prewencyjnych i ratowniczych. W sytuacji gdy ich zabrakło, przynajmniej w skutecznym wymiarze, co już widzimy, pojawia się poczucie odpowiedzialności za nasze firmy, za pracowników. Sami musimy się wziąć do roboty, gdyż nikt nie wykona tego za nas.

- W szczycie pandemii władza zdecydowała się na dodatkowe opodatkowanie spółek komandytowych, obłożenie ich podatkiem CIT?

- To przykład, jak władza szuka pieniędzy, próbując okiełznać energię ludzi przedsiębiorczych, podporządkować ich sobie, a zarazem czyni to nieskutecznie. Wprowadza bowiem rozwiązania, które w sensie podatkowym nie przyniosą efektu. Podobnie jak nie dało go opodatkowanie wielkich sieci handlowych. Znalazły sposób, jak obejść wprowadzane regulacje. Spółki komandytowe mają dać budżetowi państwa dodatkowe 2 mld zł. Nie będzie jednak wielkich wpływów z tego nowego podatku. Bo one się przekształcą. Albo nawet zlikwidują, byle nie płacić. To ruch nieefektywny pod względem fiskalnym, ale dla przedsiębiorców dotkliwy. W tym sensie, że zamiast zajmować się ratowaniem miejsc pracy w swoich firmach w tak trudnym czasie muszą swój czas poświęcić na zabiegi o zmianę ich statusu prawnego. 

- Rzeczywiście przed naszą rozmową przeglądałem internet, znalazłem sporo anonsów kancelarii prawniczych, oferujących szybkie przekształcenie spółki komandytowej. Akcja równa się reakcji, a jeśli ktoś na tym zarobi, to nie budżet państwa. To nie jedyny przykład, że nawet na czas pandemii rządzący nie zarzucają zmian, odbieranych przez przedsiębiorców jako nieprzyjazne, choćby jak możliwość wprowadzenia zarządu komisarycznego w firmie prywatnej?

- Dla przedsiębiorców są to sygnały, że nie mogą niczego dobrego oczekiwać od władzy.

- Kolejna restrykcja to możliwość śledzenia kont i przelewów?

- Państwo na niej nie zyska, banki też nie ucierpią, za to sferę kontroli państwo rozciąga na ludzi aktywnych, którzy nie tylko tworzą miejsca pracy ale ze swoich podatków utrzymują kosztowne programy społeczne rządu. Ostatnie lata potwierdzają tezę, że premier Mateusz Morawiecki pozostaje obrońcą, reprezentantem i rzecznikiem interesów środowisk finansowych. Wprowadzono zasadę, że rozliczeń gotówkowych między firmami można dokonywać do kwoty 15 tys zł, wcześniej bariera była czterokrotnie wyższa, do 15 tys euro czyli ponad 60 tys zł.

- Kto na tym korzysta?

- Banki. Przecież nie budżet państwa. Zmuszanie do obrotu bezgotówkowego począwszy od kwoty, która nie wydaje się zawrotna, sprawia, że bank nie tylko staje się obowiązkowym pośrednikiem, na czym buduje swoją pozycję i wzmacnia dyktat w kontaktach z klientem, ale również... ten bank wie coraz więcej.

- Za dużo, albo wręcz wszystko, jak Wielki Brat z "1984" George'a Orwella?

- Bank wie kto i z kim robi jakie interesy, może na tym budować swoje strategie i mnożyć zyski, używać tej wiedzy, jak zechce. Okazuje się potentatem. Świadczenie 500plus mogło być wypłacane inaczej niż poprzez sektor bankowy, a jest realizowane przez banki. 40 mld zł rocznie z budżetu przez nie przepływa. Trudno się więc dziwić, że banki wciąż odnotowują zyski, podczas gdy firmy z realnej gospodarki księgują straty bez własnej winy, tylko za sprawą pandemii i jej następstw. Banki stały się obowiązkowym pośrednikiem dla państwowego rozdawnictwa społecznego. Tymczasem frankowicze wciąż są przez nie zastraszani i tłamszeni, pomimo obietnic, składanych w kampaniach wyborczych przez prezydenta Andrzeja Dudę i partię rządzącą. Od losu frankowiczów po opodatkowanie spółek komandytowych działa ten sam mechanizm, kosztem zarówno konsumenta jak przedsiębiorcy doposaża się sektor bankowy. Dlatego w dobie pandemii zyski banków są najwyższe spośród wszystkich działów gospodarki, co samo w sobie pozostaje paradoksem.

- Skrót nazwy inicjatywy, którą Pan ogłosił w swoim wystąpieniu na łamach portalu PNP 24.PL do złudzenia przypomina ROP Jana Olszewskiego, tylko "P" na końcu okazuje się podwojone: oczywiste, że to świadome nawiązanie do tradycji Mecenasa?

- Wiadomo, że to nieprzypadkowa zbieżność. Ruch Odbudowy Polski, który miałem zaszczyt współtworzyć, zawartą w swojej nazwie formułę traktował dosłownie, przynajmniej w pierwszym okresie swojego działania. Również my, przedsiębiorcy, chcemy tej odbudowy - w oparciu o Polskę pracującą i aktywną gospodarczo, stąd nawiązanie. Ważna pozostaje dla nas pamięć o charyzmie Jana Olszewskiego, któremu gdy był premierem, doradzałem w sprawach gospodarczych: w tym krótkim półrocznym czasie produkt krajowy brutto zaczął rosnąć po raz pierwszy od momentu zmiany ustrojowej, co dla wielu Polaków stanowiło dowód, że warto jej było dokonywać. Warto też nawiązywać do tradycji, gdy coś robiono dla gospodarki, nie ograniczając się, jak dziś, do bijatyki politycznej. Odwołujemy się do pamięci człowieka o wielkich zasługach, a przy tym ciepłego i respektującego zasady.

- Przed ćwierćwieczem formacja Olszewskiego zawarła "Umowę z Polską", rodzaj zobowiązania wobec wyborców, był Pan jednym z jej autorów. Czy Wy teraz podobną podpiszecie z politykami?

- Przede wszystkim uznajemy, że środowisko przedsiębiorców powinno zyskać własną reprezentację, odbudować powszechny samorząd gospodarczy, który pomimo prób nie odrodził się po wojnie. Rozumiemy to w ten sposób, że polski przedsiębiorca - w tarapatach, wywołanych przez epidemię - potrzebuje zbudowania fundamentu, na którym zarówno wzbogacą się sami przedsiębiorcy, jak skorzysta państwo. Idea polega na tym, żeby przedsiębiorcy nauczyli się reprezentować własne interesy. Tak już się dzieje. Powstają gospodarcze izby środowiskowe, branżowe: choćby w gastronomii (skupiająca 75 tys restauracji i barów), łączą się taksówkarze, których jest kilkaset tysięcy. W czwartek ulicą Wiejską przed Sejmem przejechała z włączonymi klaksonami kawalkada samochodów pralni i firm sprzątających. Uznajemy, że warto głos zabierać wspólnie.

- Z nazwy rodzącego się ruchu wynika, że nie zamierzacie stać się związkiem zawodowym przedsiębiorców tylko bronić przedsiębiorczości jako pewnej wartości, talentu, czy daru, jak więc rozumiem także klasy kreatywnej, która nie założyła własnych firm a na pandemii też traci?

- Ta pandemia ma dalekosiężne skutki. Mnóstwo ludzi zmienia swoją aktywność, z przesiadywania w biurowcu na pracę zdalną. Zamierzamy bronić wszystkich aktywnych i pracujących Polaków, próbować powstrzymać niebezpieczeństwa, które im grożą. Propozycjom doraźnych rozwiązań, wyjścia z zapaści, związanej z epidemią, powinny zaś towarzyszyć próby ustanowienia trwałych zasad, za sprawą których państwo nie będzie wrogiem ludzi przedsiębiorczych, na czym skorzystają wszyscy obywatele.


Wywiad przeprowadzony pod koniec listopada 2020r.

CZYTAJ RÓWNIEŻ:

Aplikacja wio.waw.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo wio.waw.pl




Reklama
Wróć do