Reklama

Halicki: Partnerzy w Unii nam tego nie zapomną [NASZ WYWIAD]

08/12/2020 12:48

Z Andrzejem Halickim eurodeputowanym Platformy Obywatelskiej rozmawia Łukasz Perzyna

- Jak ocenia Pan strategię negocjacyjną rządu Mateusza Morawieckiego wobec Unii Europejskiej?

- Uważam rządową strategię nie tylko za błędną, ale taką, która może się skończyć samobójstwem. Unikanie mechanizmu praworządności musi przynieść fatalne skutki. Na lipcowym szczycie Unii Morawiecki podpisał się pod ustaleniami, które wiązały pozyskiwanie środków z przestrzeganiem zasad rządów prawa. Wtedy mieliśmy w budżecie unijnym mnóstwo rozwiązań dla nas korzystnych, jak fundusz transformacji energetycznej, fundusz zdrowia, którego znaczenia w dobie pandemii chyba nie trzeba uzasadniać, środki dla organizacji pozarządowych (NGO-sów), pieniądze na politykę rolną i z funduszu spójności. 

- Czyli nie warto było tego rzucać na szalę?

- Raczej kłaść obok, bo tak rząd postępuje. Nie warto tego wszystkiego narażać dla unikania kwestii praworządności. Dodatkowo jeszcze negocjujący w imieniu Parlamentu Europejskiego nasz deputowany jan Olbrycht nadrabiał rządowe niedociągnięcia, znajdował dodatkowe korzystne rozwiązania. Dobry budżet z tego powstał.

- Założenie rządu pozostawało jednak takie, że jeśli nie budżet, to będzie prowizorium, bo Unia Europejska musi przecież funkcjonować?

- To nieprawda. Prowizorium to rozwiązanie zawsze dla Polski szkodliwe, na którym w oczywisty sposób tracimy. Nawet jeśli w efekcie po burzliwych negocjacjach uzyska się ciut więcej albo też jakąś definicję praworządności, która pozwoliłaby wyjść z twarzą rządzącym, że się upierali. Unia Europejska nie rości sobie uprawnień do zmieniania prawa w krajach członkowskich. Stwarza to możliwość poprawek do oprotestowanych regulacji. Trzeba się jednak zastanowić, czy przeciąganie sprawy  z punktu widzenia wspólnego budżetu warte jest utraty wiarygodności. Partnerzy nam tego nie zapomną, że odłożyliśmy w czasie rozdysponowanie 750 mld euro dla Europy - obywatele państw członkowskich, firmy w róznych krajach a nie tylko rządy czekają przecież na te środki. Liczą na nie. Spowolnienia przez szantaż nie wybaczą nam nigdy. Polskie społeczeństwo w 87 proc jak zaświadczają sondaże widzi naszą przyszłość w Unii Europejskiej i od szantażu się odcina. Rząd Polski w tej kwestii nie reprezentuje jej obywateli, prowadzi grę, obliczoną przede wszystkim na użytek wewnętrzny, zdeterminowaną przez podziały w obozie Zjednoczonej Prawicy. 

- Jednak polityka to gra, o czym trzeba też pamiętać.

- David Cameron próbował gry z eurosceptykami o przedłużenie swojego premierowstwa. Doprowadził w ten sposób do Brexitu, chociaż nie to było jego intencją. Obecnie Wielka Brytania żałuje już, że wyszła z Unii Europejskiej. Co więcej, kraj stanął przed groźbą rozpadu, Szkoci, którzy głosowali za pozostaniem w UE domagają się kolejnego referendum niepodległościowego. Dzisiaj Brytyjczycy wcale nie chcą ceł ani izolacji, woleliby, żeby zostało tak jak było. Nie myśleli nawet, że tak wiele się zmieni na niekorzyść. Teraz żałują Brexitu, swojej własnej przecież decyzji w referendum.   

- Sondaże falują, ich pierwsze wyniki pokazywały spore poparcie dla stanowiska rządu, kolejne przybliżenia dowodzą, że ono malało, jakby Polacy przestraszyli się utraty środków unijnych albo poczuli się zmęczeni sporem. Jednak te początkowe rezultaty potwierdzają, to co wiemy: Polacy nie lubią, gdy ktoś z zewnątrz nam się wtrąca?

- Tu nie ma żadnego wtrącania się w polskie sprawy, jak to skłonni są przedstawiać rządzący. Nikogo, kto ma czyste sumienie, praworządność nie kłopocze. Ani nie wprawia w nastrój utraty suwerenności. Hasło "veto albo śmierć" w tej kwestii nie ma zastosowania. Praworządność pozostaje oczywistością dla demokratycznego państwa, mamy ją zapisaną w naszej Konstytucji oraz wszystkich regulacjach prawnych. Wspominania o prawie bać się może złodziej. 

- Dlaczego więc Unia tak na to nalega?

- Chodzi o ochronę środków unijnych, żeby nie zostały w sposób niepraworządny rozdysponowane. W tym wypadku zresztą wcale nie Polska znajduje się na cenzurowanym.

- Czyli chodzi o Węgry, sojusznika ekipy Morawieckiego w tej kwestii?

- Wyliczone przez UE przy ocenie rozdysponowania pozyskanych z niej środków nieprawidłowości aż dziesięciokrotnie przewyższają średnią dla wszystkich państw unijnych. Zawiniła ekipa Viktora Orbana i powiązani z nią oligarchowie, którzy karmią się tymi funduszami. Sytuacja Polski jest inna. Zdecentralizowany, zbudowany z czynnym udziałem samorządów system absorbcji środków unijnych pozostaje transparentny. Możemy się pochwalić tym, jak władze lokalne mądrze  gospodarowały tymi środkami dla dobra swoich Małych Ojczyzn stąd przecież również wziął się ich bujny rozwój po akcesji do UE. Szarganie opinii Polski tym bardziej więc teraz okazuje się szkodliwe. Odbywa się ze szkodą dla wszystkich porozumień, jakie w samej Unii wypracowaliśmy. Spytać można gdzie jest teraz Grupa Wyszehradzka, skoro partnerzy z wyjątkiem Węgier nie podzielali polskiego podejścia do unijnego budżetu i dodatkowych środków pomocowych na walkę z pandemią. Podobnie nie widać, gdzie znajduje się Trójkąt Weimarski, kiedyś porozumienie z Francją i Niemcami, zapowiadające się na trójkę liderów nowej Unii. Dziś te relacje nie istnieją, ograniczyły się do tego, co obowiązkowe w dyplomacji. 

- Ale, jak mówiliśmy już, polityka to gra, w niej czasem trzeba ostro, nawet zablefować?

- Jeśli to gra, nie widać w niej dla Polski korzyści. Co najwyżej zamysł Zbigniewa Ziobro, który w ten sposób chce zdetronizować Morawieckiego, ale to tylko jeden egoistyczny interes.

Fot: FB Andrzej Halicki

CZYTAJ RÓWNIEŻ:

Aplikacja wio.waw.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo wio.waw.pl




Reklama
Wróć do