Reklama

Marcin Bosacki: Z naszej perspektywy Biden stworzył dream team [NASZ WYWIAD]

04/12/2020 00:12

Z Marcinem Bosackim, byłym ambasadorem Polski w Kanadzie, przewodniczącym klubu senatorów Koalicji Obywatelskiej rozmawia Łukasz Perzyna.

- Czy to dobrze dla nas, że sekretarzem stanu Stanów Zjednoczonych czyli amerykańskim odpowiednikiem ministra spraw zagranicznych został Antony Blinken, którego rodzina ma związki z Polską?

- Powiem tak, że nie tylko nominacja Blinkena na sekretarza stanu ale również powołanie Jake'a Sullivana na doradcę ds. bezpieczeństwa i szefa Rady Bezpieczeństwa Narodowego oraz wytypowanie Michele Flournoy na sekretarza obrony jako pierwszej w historii kobiety na tym stanowisku - to świetne decyzje dla Polski i Europy.  

- Dlaczego?

- Bo to są umiarkowani demokraci, którzy potrafią współpracować z również umiarkowanymi republikanami, mają doświadczenie w sprawach zagranicznych i obronnych. Wszyscy mają świadomość jak ważna jest flanka wschodnia NATO, żywią sympatię dla Polski i wyczuwają, że Rosja stwarza niebezpieczeństwo dla stabilizacji w Euroazji, co wśród demokratów nie jest powszechne, jak wiemy z czasów prezydentury Baracka Obamy. Ostatnio to raczej republikanie zajmowali się bliżej naszym regionem. Forsowali zwykle korzystne dla nas pomysły. Dopiero za Donalda Trumpa to się zmieniło na niekorzyść. Jeśli zaś o demokratów chodzi, to za prezydentury Obamy nastąpił najpierw reset w stosunkach z Rosją, a potem, jeśli tak można powiedzieć - reset resetu.

- Po aneksji Krymu?

- Krym i wschodnia Ukraina zmieniły podejście do Rosji za rządów Obamy. Niezdolność dogadania się w sprawie kontroli zbrojeń z Rosją, na czym prezydentowi zależało, sprawiła, że narastała nieufność jego ekipy wobec Władimira Putina. 

- A teraz jak będzie?

- Skrótowo powiem tak, nie w języku dyplomacji, chociaż byłem ambasadorem: ten zestaw, który wybrał Joe Biden, to są raczej jastrzębie niż gołębie. A przy tym doświadczeni dyplomaci. 

- Rodzina Blinkena ma doświadczenia polskie, jego ojczym Samuel Pisar, po wojnie znany prawnik, pochodził z Białegostoku, jego matka była z domu Suchowolska, przeżył jako dziecko Holocaust. Wyzwolili go w trakcie obozowego "marszu śmierci" żołnierze amerykańscy, powiedział im zamiast dzień dobry "niech Bóg błogosławi Amerykę", po angielsku, ale to były wszystkie słowa, jakie znał w tym języku.

- Cała rodzina ojczyma Blinkena zginęła w Holocauście, zrobili to Niemcy. Na doświadczenie wielu Amerykanów ma wpływ przekonanie, że polscy sąsiedzi nie zawsze pomagali. Jednak z wypowiedzi ojczyma Blinkena wynikało, że przeważały raczej dobre doświadczenia ze spotkań z Polakami, również po wojnie. Dobrze, jeśli przyszły sekretarz stanu od dawna Polskę kojarzy, rozróżnia na mapie. Pamiętajmy, że w każdym kolejnym pokoleniu Amerykanów takich ludzi jest coraz mniej: czasem więcej wiedzą o Korei i Wietnamie niż Europie. W elicie znajduje się coraz więcej osób pochodzenia azjatyckiego, latynoskiego czy afroamerykańskiego. W przeciwieństwie do tych, którzy najlepiej znają ten kod środkowoeropejski, polski, rosyjski czy żydowski, mają oni mniejsze wyczulenie na europejskie sprawy. Uważam, że obecny zestaw Joe Bidena to z punktu widzenia Polski i Europy dream team. W przeciwieństwie do ekipy Obamy teraz najważniejsze funkcje obejmą fachowcy. Za Obamy to byli politycy, jak Hillary Clinton i John Kerry. Za Trumpa najpierw przyszedł biznesmen Rex Tillerson, potem typowy polityk Mike Pompeo. Teraz zaś dominują dyplomaci i znawcy spraw obronnych, o bardziej analitycznym podejściu, niż ci, co wywodzą się tylko ze świata polityki, co dobrze wróży Polsce i Europie.

CZYTAJ RÓWNIEŻ:

Aplikacja wio.waw.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo wio.waw.pl




Reklama
Wróć do