Reklama

Jak odblokować pieniądze z Unii Europejskiej

12/02/2022 06:15

Oprócz oczywistego dylematu, jak sprawić, by do Polski trafiły zablokowane za przyczyną naruszania niezawisłości sędziowskiej pieniądze z Europejskiego Funduszu Odbudowy - władza ma aż dwa projekty, w jaki sposób to zrobić. Jeden prezydencki, drugi pisowski. Żaden z nich nie zachwyca opozycji, jednak zapewne któryś z nich będzie ona zmuszona wesprzeć, jeśli mamy tych środków nie stracić. Przeciw ustępstwom wobec Unii opowiada się bowiem Solidarna Polska, kanapowa partia Zbigniewa Ziobry, a bez niej rządzącym zabraknie większości.

Najpierw prezydent Andrzej Duda, od niedawna znów politycznie aktywny (pod koniec grudnia ub. r. zawetował pisowską nowelizację ustawy medialnej "lex TVN") - wystąpił z projektem, który oznacza rozwiązanie Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego i zastąpienie jej Izbą Odpowiedzialności Zawodowej. Jedenastu tworzących ją sędziów wyznaczałby sam prezydent z grona 33 wylosowanych.

Inne rozwiązania zakłada projekt PiS. Pojawił się w piątek. Według przedłożenia, jakie przygotował poseł Marek Ast, o odpowiedzialności sędziów rozstrzygałby - ale wyłącznie w wypadkach ekstremalnych - cały Sąd Najwyższy. Izba Dyscyplinarna przetrwałaby wprawdzie, ale... wyrokowałaby już tylko w kwestiach innych niż sędziowie pracowników wymiaru sprawiedliwości.

Zamrożone środki to 36 mld euro. Warto więc szukać rozwiązań, które Unia Europejska zaakceptuje. 

Wszystko wskazuje na to, że opozycja zmuszona będzie w tym uczestniczyć, czyli poprzeć jedno z dwóch rozwiązań pisowskich, które uznaje za - eufemistycznie rzecz ujmując - niedoskonałe, jeśli nie ma zostać moralnie obciążona faktem, że pieniądze unijne do Polski nie trafią.

Rządzący nie mają samodzielnej większości, żeby którykolwiek z projektów - prezydencki Dudy bądź lex Ast - uchwalić. 

Kiedy akceptowano w Sejmie Krajowy Plan Odbudowy, przeciw zagłosowała stanowiąca część klubu PiS Solidarna Polska ministra sprawiedliwości Ziobry, jednak brakujące głosy zapewniła Lewica Włodzimierza Czarzastego. Z pewnością teraz nie da ich władzy skłonna do koncesji w innych sprawach Konfederacja, która opowiada się za nieustępliwością wobec Unii, a poza tym jej koło liczy zaledwie 11 posłów. PiS bez Solidarnej Polski ma ich około 210, za mało żeby w 460-osobowym Sejmie samodzielnie wygrać głosowanie.

Skąd więc gra na dwa fortepiany, bo przecież Duda w oczywisty sposób nie zerwał więzi z PiS, nawet weto wobec "lex TVN" było kontrolowane w tym sensie, że wybawiło partię rządzącą z kłopotu co dalej robić w walce z nielubianą ale stanowiącą własność amerykańskiego sojusznika stacją - a Ast zalicza się do najbardziej posłusznych wobec Jarosława Kaczyńskiego posłów? Prezes zamierza dodatkowo upokorzyć Ziobrę i jego zwolenników, rozmiękczyć ich i sprawić, żeby okazali się niesolidarni w głosowaniu. Adresatem gry na chaos okazuje się jednak głównie opozycja. Dotychczas w swoim przekazie krytykowała ile wlezie rządzących, przewodniczący największej opozycyjnej partii PO Donald Tusk prezentował palety z utraconymi z winy PiS pieniędzmi. Teraz któryś z wariantów przyjdzie poprzeć. Jeśli nie zrobi tego sama Platforma, PiS-owi w urabianiu Komisji Europejskiej pomogą inni. Wszystko wskazuje na to, że pieniądze z KPO do Polski trafią, chociaż szczegółowych zastrzeżeń Brukseli wobec projektu Asta - bo zapewne to on, a nie wariant Dudy będzie w Sejmie procedowany - jeszcze nie znamy. Zaczyna się misterna gra, w której bronią okażą się narzędzia subtelniejsze niż znane z dotychczasowych spotów opozycji palety....   

Aplikacja wio.waw.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo wio.waw.pl




Reklama
Wróć do