
Na jednym z budynków znajdujących się na Mariensztacie ktoś dawno temu wywiesił tabliczkę informującą, że koszty dewastacji budynków obciążą bezpośrednio lokatorskie czynsze. W czasach kiedy zawisła na elewacji budynku wyżej wspomniana tabliczka dewastatorami były głównie dzieci grające przed budynkiem w piłkę. Jeszcze trochę i tabliczka z rysunkiem dziecka kopiącego piłkę stanie się zabytkiem. Zmieniły się zainteresowania młodzieży a gra w piłkę pod blokiem, jest już niemodna. Pomimo że nikt nie ma komu dewastować kamienicy, ona niestety postępuje i to w zastraszającym tempie. Farba odpada z elewacji a ściany budynku, pękają. I nie są to drobne rysy, jakie zdarzają się czasami na budynkach a sporej wielkości szpary, przez które widać szpary i cegły, spomiędzy których wykrusza się zaprawa. Na pierwszy rzut oka stan budynku jest fatalny. Zapewne od środka sytuacja wygląda niewiele lepiej. Budynek mieszkalny wygląda, jakby pamiętał, czasy wczesnego średniowiecza a został wybudowany pod koniec lat czterdziestych w ubiegłym wieku. Niestety był to czas wyścigów w budownictwie i takie domy stawiano w stanie surowym w ciągu dwóch, trzech tygodni. Jak się do tego doda słabej jakości materiały budowlane to na efekty takiego budowania, nie trzeba było długo czekać. Większość kamieniczek na Mariensztacie jest w podobnym stanie. Tak naprawdę chyba najlepiej byłoby je rozebrać i wybudować od nowa. Tylko kosztów takiej dewastacji czynsze lokatorskie mogłyby nie wytrzymać.
Zdzisław Skisły fotograf znad Wisły poleca:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie