
Żegnamy Ryszarda Szurkowskiego, który wielokrotnie w Wyścigu Pokoju pokonując kolarzy radzieckich i enerdowskich stał się dla Polaków prawdziwym bohaterem narodowym. Zapewne gdyby urodził się ze dwadzieścia lat później, odniósłby sukcesy również w peletonie zawodowym. Był jednym z ostatnich sportowców, o których śpiewało się piosenki na podwórkach. Tylko wtedy gdy wygrywał, zalegająca zwykle na ladzie "Trybuna Ludu" szybko znikała z kiosków, bo przynosiła najpełniejsze wyniki kolarskich zmagań.
Los nie oszczedził go u schyłku życia. Najpierw jego ukochany syn zginął w wyniku ataku islamskich terrorystów na nowojorskie wieże World Trade Center. Potem on sam w wyścigu seniorskim uległ bezsensownemu wypadkowi, co sprawiło, że dawny wzór tężyzny fizycznej wymagał stałej opieki.
Zanim jednak jego czas tak smutno się dopełnił, dawał milionom Polaków poczucie uzasadnionej radości i dumy. Wyścig Pokoju na trasie Praga-Warszawa-Berlin Wschodni był czymś więcej niż nieformalnymi mistrzostawami państw socjalistycznych. Gdy w maju ruszała kolarska kawalkada, ludzie gromadzili się masowo przy szosach i przed telewizorami, z których Bohdan Tuszyński wykrzykiwał do mikrofonu "Halo, tu helikopter". Nieważne, że sama nazwa narzucała propagandowy sztafaż, a organizatorami były partyjne redakcje "Trybuny Ludu", "Rudeho Prava" i "Neues Deutschland". Ogół odbierał wielki wyścig dokładnie odwrotnie, niż zakładali oficjele. Chodziło o to, żeby nasi pokonali "ruskich" i "szwabów", rywali z Czech kibice traktowali łagodniej, zwłaszcza odkąd z powodu radzieckiej inwazji następnego roku wyścig zmuszony był ominąć Pragę.
Pierwszym polskim zwycięzcą został symbolicznie w 1956 r. Stanisław Królak, o którym opowiadano niezliczone andegoty, także i tę, że w trakcie wyścigu codziennie dopingował się... setką wódki do kolacji. Ale dopiero Ryszard Szurkowski na trwałe zawładnął wyobraźnią zbiorową, bo wygrał Wyścig Pokoju czterokrotnie. W pokonanym polu pozostawiał wielkich kolarzy rosyjskich jak Walerij Lichaczow, wielokrotny zwycięzca etapowy, który nigdy jednak nie dowiózł żółtej koszulki do mety. A także cyborgów w NRD, nie tylko hełmami przypominających postaci z sceince-fiction braci Strugackich.
Nawet dzieci z podstawówki wiedziały wtedy, czym jest lotna premia, co oznacza żółta koszulka a ci, co nie umieli jeszcze skutecznie opanować tabliczki mnożenia skutecznie już objaśniali kolegom, czym jest bonifikata - przeliczana na czas premia za zajęcie miejsca na podium któregoś z etapów.
Starszy brat mojego kolegi wklejał do najgrubszego wtedy 60-kartkowego zeszytu wycinki z "Trybuny Ludu" z wynikami etapów i aktualną klasyfikacją, gdy z tego wyrósł, robotę przejął mój kumpel, do dziś jeszcze wala mu się po domu ta wzruszająca kronika, złożona z kolejnych zeszytów z papieru piątej klasy.
Szurkowski, wielki zwycięzca czterech Wyścigów Pokoju (1970, 1971, 1973 i 1975), pozostał jednak bohaterem nie spełnionym. Mistrzem świata w wyścigu indywidualnym został raz w 1973 r., w rok później wyprzedził go mniej znany rodak Janusz Kowalski. Nie zdobył też indywidualnego medalu olimpijskiego, w Montrealu (1976 r) na najniższym stopniu podium stanął Mieczysław Nowicki, później już w epoce AWS minister sportu. Złota olimpiady w kolekcji nie miał, dwa razy tylko srebro z drużyną (1972 i 1976), akurat tam radzieccy kolarze okazali się lepsi.
Próbował rywalizacji z zawodowcami, w wyścigu Paryż - Nicea przyjęto formułę "open" żeby polscy kolarze nie stracili praw amatorskich. Marzenia o pokonaniu wybitnego Belga Eddy'ego Merckxa nie spełniły się jednak, zawodowe wyścigi miały swoją specyfikę, skończyło się na drugim miejscu na jednym z etapów - o pół koła za genialnym Merckxem właśnie. Trudno jednak powiedzieć, że Szurkowski urodził się za wcześnie, skoro potrafił w trudnych czasach zostać bohaterem narodowym. Będziemy o Nim pamiętać.
Fot: Wikimedia Commons / Ryszard Szurkowski podczas mistrzostw świata w Barcelonie w 1973
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zobacz także:
Zobacz także:
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie