Reklama

Nie żyje Ryszard Szurkowski

01/02/2021 10:18

Żegnamy Ryszarda Szurkowskiego, który wielokrotnie w Wyścigu Pokoju pokonując kolarzy radzieckich i enerdowskich stał się dla Polaków prawdziwym bohaterem narodowym. Zapewne gdyby urodził się ze dwadzieścia lat później, odniósłby sukcesy również w peletonie zawodowym. Był jednym z ostatnich sportowców, o których śpiewało się piosenki na podwórkach. Tylko wtedy gdy wygrywał, zalegająca zwykle na ladzie "Trybuna Ludu" szybko znikała z kiosków, bo przynosiła najpełniejsze wyniki kolarskich zmagań.

Los nie oszczedził go u schyłku życia. Najpierw jego ukochany syn zginął w wyniku ataku islamskich terrorystów na nowojorskie wieże World Trade Center. Potem on sam w wyścigu seniorskim uległ bezsensownemu wypadkowi, co sprawiło, że dawny wzór tężyzny fizycznej wymagał stałej opieki. 

Zanim jednak jego czas tak smutno się dopełnił, dawał milionom Polaków poczucie uzasadnionej radości i dumy. Wyścig Pokoju na trasie Praga-Warszawa-Berlin Wschodni był czymś więcej niż nieformalnymi mistrzostawami państw socjalistycznych. Gdy w maju ruszała kolarska kawalkada, ludzie gromadzili się masowo przy szosach i przed telewizorami, z których Bohdan Tuszyński wykrzykiwał do mikrofonu "Halo, tu helikopter". Nieważne, że sama nazwa narzucała propagandowy sztafaż, a organizatorami były partyjne redakcje "Trybuny Ludu", "Rudeho Prava" i "Neues Deutschland". Ogół odbierał wielki wyścig dokładnie odwrotnie, niż zakładali oficjele. Chodziło o to, żeby nasi pokonali "ruskich" i "szwabów", rywali z Czech kibice traktowali łagodniej, zwłaszcza odkąd z powodu radzieckiej inwazji następnego roku wyścig zmuszony był ominąć Pragę.

Pierwszym polskim zwycięzcą został symbolicznie w 1956 r. Stanisław Królak, o którym opowiadano niezliczone andegoty, także i tę, że w trakcie wyścigu codziennie dopingował się... setką wódki do kolacji. Ale dopiero Ryszard Szurkowski na trwałe zawładnął wyobraźnią zbiorową, bo wygrał Wyścig Pokoju czterokrotnie. W pokonanym polu pozostawiał wielkich kolarzy rosyjskich jak Walerij Lichaczow, wielokrotny zwycięzca etapowy, który nigdy jednak nie dowiózł żółtej koszulki do mety. A także cyborgów w NRD, nie tylko hełmami przypominających postaci z sceince-fiction braci Strugackich.

Nawet dzieci z podstawówki wiedziały wtedy, czym jest lotna premia, co oznacza żółta koszulka a ci, co nie umieli jeszcze skutecznie opanować tabliczki mnożenia skutecznie już objaśniali kolegom, czym jest bonifikata - przeliczana na czas premia za zajęcie miejsca na podium któregoś z etapów. 

Starszy brat mojego kolegi wklejał do najgrubszego wtedy 60-kartkowego zeszytu wycinki z "Trybuny Ludu" z wynikami etapów i aktualną klasyfikacją, gdy z tego wyrósł, robotę przejął mój kumpel, do dziś jeszcze wala mu się po domu ta wzruszająca kronika, złożona z kolejnych zeszytów z papieru piątej klasy.

Szurkowski, wielki zwycięzca czterech Wyścigów Pokoju (1970, 1971, 1973 i 1975), pozostał jednak bohaterem nie spełnionym. Mistrzem świata w wyścigu indywidualnym został raz  w 1973 r., w rok później wyprzedził go mniej znany rodak Janusz Kowalski. Nie zdobył też indywidualnego medalu olimpijskiego, w Montrealu (1976 r) na najniższym stopniu podium stanął Mieczysław Nowicki, później już w epoce AWS minister sportu. Złota olimpiady w kolekcji nie miał, dwa razy tylko srebro z drużyną (1972 i 1976), akurat tam radzieccy kolarze okazali się lepsi.

Próbował rywalizacji z zawodowcami, w wyścigu Paryż - Nicea przyjęto formułę "open" żeby polscy kolarze nie stracili praw amatorskich. Marzenia o pokonaniu wybitnego Belga Eddy'ego Merckxa nie spełniły się jednak, zawodowe wyścigi miały swoją specyfikę, skończyło się na drugim miejscu na jednym z etapów - o pół koła za genialnym Merckxem właśnie. Trudno jednak powiedzieć, że Szurkowski urodził się za wcześnie, skoro potrafił w trudnych czasach zostać bohaterem narodowym. Będziemy o Nim pamiętać.

Fot: Wikimedia Commons / Ryszard Szurkowski podczas mistrzostw świata w Barcelonie w 1973

CZYTAJ RÓWNIEŻ:

Aplikacja wio.waw.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo wio.waw.pl




Reklama
Wróć do