Reklama

Nocne wyścigi motocyklowe zatruwają życie mieszkańcom

03/05/2023 10:57

Wiosna, lato i jesień to miesiące męki i nieprzespanych nocy - narzekają mieszkańcy, którzy mają dość nocnych wyścigów motocyklowych. Wspiera ich radna m.st. Warszawy.

Mieszkańcy od dawna proszą o pomoc w zlikwidowaniu zatruwających im życie nielegalnych nocnych wyścigów motocyklowych. Radna m.st. Warszawy, Agata Diduszko-Zyglewska, przekazała Władzom Miasta wiadomość od niewysypiających się, zmęczonych i po prostu zdesperowanych osób:

"Wiosna, lato i jesień to miesiące męki i nieprzespanych nocy. Powodem są nielegalne wyścigi motocyklowe, które odbywają się przy sprzyjającej pogodzie co noc. Mieszkamy na Mokotowie, w obszarze zamkniętym czterema ulicami, na których odbywają się te wyścigi (Racławicka, Marynarska, Wołoska, Żwirki i Wigury oraz cargo blisko Okęcia)".

Jak dodała radna, podobne sygnały docierają z Pragi-Południe (ulica Targowa i al. Zieleniecka, parking przy stacji Stadion, gdzie regularnie wieczorami organizowane jest tak zwane "palenie gumy). Chodzi też o rejony największych arterii Dzielnicy Ursynów m.st. Warszawy.

Mieszkańcy skarżą się na brak reakcji ze strony policji, pomimo wielokrotnych zgłoszeń i proszą o pomoc Urząd Miasta Stołecznego Warszawy oraz Straż Miejską.

Pani Dyduszko-Zyglewska zaznacza, że ogromny, uciążliwy i uniemożliwiający sen hałas wywołuje długotrwałe negatywne skutki zdrowotne. Odbiera też mieszkańcom podstawowe prawo - prawo do odpoczynku i snu we własnych mieszkaniach. "Takie działanie jest też opisane w art. 51. par. 1 kodeksu wykroczeń":

Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym - podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.

Pozostaje pytanie: jak dokładnie można byłoby temu wszystkiemu zaradzić? Czy naprawdę muszą posypać się kary pieniężne?

CZYTAJ RÓWNIEŻ:

Zobacz także:

Makabryczne odkrycie. Zwłoki noworodka w kolektorze ściekowym