
Do tej pory nierozwiązywalnym problemem dla warszawskich włodarzy było ogarnięcie tematu pozostawianych na trawnikach, jak i chodnikach elektrycznych hulajnóg, a także rowerów. Coś tam próbowano zrobić, wytyczono nawet potencjalne miejsca wytyczone przy pomocy białej farby ale wyszło jak zawsze i nikt się do tego nie stosował a hulajnogi, jak tarasowały chodniki, tak tarasują je w dalszym ciągu. Co prawda pojawiło się światełko w tunelu ale nie za sprawą urzędników tylko z powodu kolosalnych strat operatorów elektrycznych pojazdów wypożyczanych na minuty. Coraz mniej osób z nich korzysta ponieważ są stanowczo za drogie i osoby, które dużo korzystały z usług, kupiły już własne pojazdy tego typu. Operatorzy nie przewidzieli również wandalizmu i niszczenia pojazdów, co przynosi spore straty.
Operatorzy albo wycofują się z warszawskiego rynku, albo próbują połączyć się z innymi operatorami, aby zmniejszyć w ten sposób straty i koszty. Podobne problemy mają podobno właściciele wypożyczający samochody na minuty a największa z firm, jest na krawędzi bankructwa. Parkowanie prywatnych rowerów to kolejne wyzwanie dla władz miasta. Miejsc, gdzie można stosunkowo bezpiecznie pozostawić rower, jest stanowczo za mało a rowery, często przypinane są w coraz bardziej dziwacznych miejscach. Problem ten dotyczy zarówno warszawskich ulic, jak i osiedli mieszkaniowych. Oczywiście jak zawsze brakuje odpowiednich przepisów, które regulowałby parkowanie rowerów. W ubiegłym roku było już słabo a z wiosną, sytuacja może stać się tragiczna. I jak zawsze nie ma chętnego, aby pochylił się nad tym tematem.
Zdzisław Skisły fotograf znad Wisły poleca:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie