Reklama

Adam Pieczyński - korespondent, redaktor i prezenter telewizyjny, współtwórca newsroomu Polskiego Radia, kierownik Wiadomości TVP, twórca formatów TVN. Mieszka w Hiszpanii.

18/12/2023 17:05

Adam Pieczyński stał się głównym kandydatem koalicji rządzącej na szefa TVP - dowiedzieliśmy się nieoficjalnie. Twórca formatu "Faktów" i TVN 24 pokieruje telewizją państwową oczywiście jeśli uda się ją przejąć. O co niełatwo, bo pisowski układ nie tylko tam się okopał ale sprawia wrażenie, że chce sprowokować gwałtowny konflikt. Ci, co przez lata zawłaszczali publiczne środki przekazu teraz zapowiadają zabarykadowanie się w nich pod hasłem wolności mediów. Z drugiej strony przymierzający się do przejęcia TVP politycy nie zagwarantowali jasno, że mają zamiar utrzymać jej potencjał, wynikający z wieloletniej tradycji.

Pieczyński, rocznik 1956, w stanie wojennym wyrzucony z Polskiego Radia, pracował przez pewien czas jako taksówkarz. Iberysta z wykształcenia, był korespondentem najpoważniejszego hiszpańskiego dziennika "El Pais". W nowej Polsce stał się jednym ze współtwórców "newsroomu" Polskiego Radia, wyspecjalizowanego w szybkim informowaniu. Stamtąd trafił do TVP za prezesury Wiesława Walendziaka, gdzie został kierownikiem Wiadomości. Pełnił tę funkcję w latach 1994-96. Błyskawicznie nauczył się telewizji, dbał o profesjonalizm dziennikarski, bezstronność przekazu i honoraria zespołu. Nierzadko przeciwstawiał się politykom: rządziła wtedy koalicja SLD z PSL, zaś Walendziak, wywodzący się ze Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego stawiał na prawicę. Zarząd TVP był jednak wielobarwny, w jego skład wchodził m.in. ostatni szef podstawowej organizacji partyjnej PZPR w dawnym radiokomitecie Stanisław Nowak. Kiedy na szefa wydawców Wiadomości powołano wywodzącego się z dawnego układu Milana Suboticia, Pieczyński, z którym tej decyzji nie uzgodniono, podał się do dymisji. Spór jednak udało się załagodzić. Pieczyński na stanowisku pozostał a Suboticiowi zaoferowano kierownictwo Teleexpressu. Zasłynął tam wkrótce jako organizator okolicznościowej imprezy w klubie Dekadent, podczas której bossowie podwarszawskich grup przestępczych wdzięczyli się do prezenterek programu. Ta największa wtedy afera w polskich mediach pokazała, że Pieczyński słusznie przeciwstawiał się wcześniejszej nominacji jej bohatera.

Sam pozostał na stanowisku do momentu, gdy Walendziaka w fotelu prezesa TVP zastąpił ludowiec Ryszard Miazek. Adam Pieczyński pracował w RTL 7, a następnie został głównym twórcą formatów kolejnej prywatnej stacji TVN: Faktów i TVN 24. Spotkał się tam zresztą ponownie z Suboticiem jako kolegą z pracy.

Cztery lata temu wycofał się z głównego nurtu mediów, ale związki z dawnym środowiskiem zachował. Mieszka w Hiszpanii z żoną, dawną prezenterką Justyną Pochanke, kupili dom w Marbelli. W popularnych środkach przekazu występują jako celebryci.     

Niemal wszyscy, którzy pracowali z Adamem Pieczyńskim, podkreślają jego przywiązanie do wysokich standardów zawodowych i swego rodzaju perfekcjonizm oraz zamiłowanie do konkretu. W czasach Wiadomości często zwykł zadawać pytanie: - Mamy to na taśmie?

I od odpowiedzi uzależniał decyzję co do emisji materiału. 

Z drugiej strony pozostawał typem szefa oschłego, czy wręcz ostentacyjnie niesympatycznego. Pomimo to, gdy zapowiadano jego odejście z Wiadomości - część zespołu wystosowała nawet list w jego obronie, którego pomysłodawczynią była Maria Wiernikowska, reporterka wojenna, błyskotliwie relacjonująca m.in. konflikt w Czeczenii. Jednak kiedy po latach Adam Pieczyński objął posadę w TVN - o sygnatariuszach listu nie pamiętał. Nie dzwonił do nich, chociaż dobrze im się z nim pracowało. To zresztą bardziej człowiek-zagadka niż starający się pozostawać choćby po korporacyjnemu miłym i poprawnym menedżer. Zasług dla wolnych mediów nie sposób mu odmówić. Sporą trudność sprawiało mu za to godzenie życia prywatnego z zawodowym - związek z jedną z prezenterek Wiadomości nie przysporzył mu w zespole autorytetu.

To jednak niewątpliwie kandydatura poważniejsza niż typowany wcześniej na stanowisko prezesa TVP Janusz Daszczyński, zresztą jako wiceprezes w czasach Walendziaka dawny zwierzchnik Pieczyńskiego.

Fakt, że  Adam Pieczyński stał się faworytem do tej nominacji pokazuje również, że środowisko TVN wygrywa konkurencję z kręgiem "Gazety Wyborczej" o wpływy w przyszłej TVP.  Z tym, że tak się dzieje, nieoficjalnie łączy się również zaskakującą dymisję Jarosława Kurskiego z funkcji pierwszego zastępcy redaktora naczelnego  Adama Michnika.    

Aplikacja wio.waw.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo wio.waw.pl




Reklama
Wróć do