
Tak zwana reforma śmieciowa częściowo rozwiązała problem segregacji śmieci jednak powstały kolejne problemy, nad którymi nikt nie chce się pochylić. Są to poważne problemy, w wyniku których warszawskie ulice powoli zmieniają się w wielkie śmietniki. W dawnych czasach na średniej wielkości osiedlu obejmującym kilka bloków mieszkalnych wystarczyła jedna niewielka altana śmietnikowa, z której odpady komunalne były odbierane raz na tydzień. W Warszawie jest wiele wspólnot mieszkaniowych, na które składa się kilka mieszkań, z których liczba odpadów była niewielka. Śmietnik zajmował niewielkie pomieszczenie znajdujące się w obrębie danego budynku czy kamienicy.
Po reformie śmieciowej okazało się, że wszystkie kontenery przewidziane na segregację śmieci do takiego pomieszczenia się nie mieszczą a na terenie budynku, nie ma miejsca, aby wygospodarować inne miejsce lub pomieszczenie. I tak kontenery na śmieci znalazły się na warszawskich ulicach. Kiedyś było to nie do pomyślenia a teraz, jest standardem a do tego zgodnym z przepisami. Pomijając efekty wizualne, jak i zapachy wydobywające się z kontenerów, nie wygląda to dobrze jednak podobno, nie ma innego wyjścia z sytuacji.
Śmieci i ich segregacja zdominowały całkowicie życie mieszkańców, którzy przed oknami mają kontenery na śmiecie. Na warszawskich ulicach w zasadzie co krok znajdują się tablice upamiętniające Powstanie Warszawskie i inne sytuacje związane z drugą wojną światową. Niestety w ramach opisanej powyżej reformy znalazły się dosłownie na śmietniku. Najwyższy czas, aby to zmienić. Śmieci nie mogą być przysłowiowym pępkiem świata.
Zdzisław Skisły fotograf znad Wisły poleca:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie