To, co zaszło ostatnio na Pradze-Południe sprawia, że mamy ochotę złapać się za głowę. Czy to jeszcze RED FLAG? Sprawdźcie kulisy sytuacji...
Na komendę policji KRP VII zgłosiła się kobieta, która powiadomiła o tym, co zdarzyło się jej w pracy...
Kolega z restauracji, w której oboje byli zatrudnieni przyrządził jej lemoniadę. Niedługo po jej wypiciu pokrzywdzona poczuła się źle, zaczęła obserwować pojawiające się bardzo szybko dziwne zmiany w swoim zachowaniu i samopoczuciu. Nie tylko nie była w stanie dalej pracować, ale nie mogła robić kompletnie nic. Pomogli jej znajomi. Konieczny był powrót do domu, a potem też interwencja lekarska. Szybko okazało się że kolega dosypał do lemoniady, bez zgody i wiedzy pokrzywdzonej, substancję, która wpłynęła na stan psychofizyczny i zdrowie kobiety.
Kryminalni bardzo szybko dotarli do 40-latka i go zatrzymali. Tłumaczył, że chciał tylko, żeby koleżanka poczuła się radośniej i miała lepszy nastrój.
Na podstawie zabezpieczonych dowodów i zgromadzonych materiałów mężczyzna usłyszał zarzut narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Decyzją Prokuratury Rejonowej Warszawa Praga-Południe podejrzany został objęty policyjnym dozorem oraz zakazem zbliżania się i kontaktowania z pokrzywdzoną.
Zatrzymanie na Pradze-Południe...
Zobacz także:
Zobacz także:
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie