
Riksza to nic innego jak rower z kanapą do siedzenia z przodu. Ten specyficzny środek transportu powstał w Japonii w drugiej połowie XIX wieku jako alternatywa dla lektyki. Obecnie riksze występują w różnych modelach, ale najczęściej mają trzy koła, napęd na tylną oś, ważą około kilkadziesiąt kilogramów i mogą pomieści
na kanapie do 3 osób. Gdzie można przejechać się rikszą? Jaką funkcję pełnią te pojazdy w różnych krajach?
Do niedawna riksze popularne były przede wszystkim w Azji – np. Bangladeszu, gdzie służyły jako środek transportu. Szybki, wygodny, mogący pomieści
się w miejscach, gdzie nie dotrze auto. Moda przywędrowała do Europy. Na zachodzie Starego Kontynentu riksze pełnią funkcje atrakcji turystycznych – przejazdy nimi pozwalają komfortowe zwiedzić zabytki europejskich miast, np. Amsterdamu czy Barcelony. W Europie riksze zdecydowanie robią się coraz bardziej powszechne i modne.
Kto wie, jak ta moda ewoluuje, być może dojdzie do powstania zawodów z udziałem rikszy? Może będzie opcja postawienia zakładów na to, która riksza wygra? To raczej śpiew przyszłości, ale w sporcie i bukmacherce nigdy nic nie wiadomo. Na razie obstawiać można wyścigi na pojazdy na cztery koła – np. Formułę 1, lub na dwa koła – liczne zawody kolarskie. Sprawdź najlepsze zakłady bukmacherskie online i wygrywaj wielkie pieniądze.
Warto nadmienić, że wyróżnia się dwa rodzaje riksz:
Piesze, które są wykorzystywane od drugiej połowy XIX wieku
Rowerowe, które powstały w latach 20. XX wieku.
Obecnie zdecydowanie częściej zobaczyć można na ulicach riksze rowerowe – także w polskich miastach. Ten środek transportu nie jest jeszcze tak powszechny jak na Zachodzie, ale coraz to nowe polskie miasta przekonują się, że riksze to ciekawa, ekologiczna i wygodna alternatywa np. dla aut czy skuterów. Zaczęło się od Łodzi – riksze pojawiły się na słynnej Piotrkowskiej, na odcinku, gdzie zakazany jest ruch pojazdów. Później riksze trafiły m.in. do Wrocławia, Warszawy, Krakowa.
Także w Trójmieście obecne są latem na ulicach riksze, ale mają swoją specyficzną rolę. Służą jako mobilny punkt sprzedaży lodów! To powrót do tradycji, bo dawniej sprzedawano lody właśnie z riksz. Później nadeszła era ice-trucków, czyli mini ciężarówek do sprzedaży lodów. Jednak od kilku lat do łask wracają riksze, bo można je wszędzie ustawić, w tym na skwerach i placach, gdzie ruch aut jest zakazany. Trójmiejska Wytwórnia Lodów Prawdziwych „U Lodziarzy” sprzedaje latem lody właśnie z rikszy. To specjalnie przygotowany pojazd, który ma silnik i układ napędowy. Riksze są wykorzystywane także przez firmy sprzedające kawy czy desery.
Polacy znają się na biznesie, więc nic dziwnego, że wykorzystają modę na riksze na Zachodzie. Okazuje się, że prawie 80-90% riksz jeżdżących po ulicach Londynu, Amsterdamu czy Barcelony są produkcji polskiej. Konkretnie wykonuje je firma z Wałbrzycha: MAXPRO CNC. Rocznie powstaje około 50-60 riksz typu pedicab, czyli do przewożenia ludzi, lub cargo bikes o przeznaczeniu do przewożenia towarów. Niektóre mają elektryczne wspomaganie, szczególnie dotyczy to riksz do przewozu cargo. Firma eksportuje urządzenia także do USA, Australii, Nowej Zelandii, Skandynawii, Korei Południowej. Jest skupiona na eksporcie – po polskich drogach riksze MAXPRO CNC nie jeżdżą.
Tymczasem w Indiach zwykłe rikszę powoli odchodzą do lamusa. Kolebka riksz, czyli Azja, stawia na nowocześniejsze rozwiązania. Hindusi oszaleli na punkcie e-riksz, czyli pojazdów zasilanych elektrycznie. Już 1,5 miliona e-riksz jeździ w Indiach, a co miesiąc dochodzi kolejnych 11 tys. pojazdów tego typu. E-riksze są szybsze niż zwykłe riksze oraz bardziej ekologiczne, tańsze, czystsze i cichsze niż riksze ze silnikiem spalinowym. Same plusy!
Riksze są także częstym widokiem w Tajlandii, ale nie w swojej tradycyjnej formie. Tam najpopularniejszym lokalnym środkiem lokomocji jest tzw. tuk tuk, czyli skrzyżowanie rikszy i skutera. Z przodu mieści się jeden pasażer, a z tyłu dwójka. Taki pojazd nie ma drzwi, ale dzięki temu jest w nim mniej upalnie, bo wiatr przynosi orzeźwienie. Tuk tuki są głośne i barwnie pokolorowane, a ich kierowcy często jeżdżą trochę po wariacku. Turyści w Tajlandii obowiązkowo chcą się przejechać tuk tukiem, ale muszą być przygotowani na niezłą adrenalinę, a także na negocjacje cenowe – oferta jest elastyczna, ale trzeba uważać, by nie dać się oszukać.
Ana L.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie