
"To jest ostatni moment, żeby działać i powstrzymać katastrofę klimatyczną". Strajk klimatyczny współorganizowany przez Strajk Kobiet zwrócił tym razem uwagę mediów i mieszkańców stolicy na poważne problemy z ochroną środowiska.
W środę od godz. 17 odbył się protest klimatyczny pod Kancelarią Premiera. Jego organizatorami byli między innymi Młodzieżowy Strajk Klimatyczny, Ogólnopolski Strajk Kobiet i Greenpeace Polska.
Jak to wyglądało? Na Alejach Ujazdowskich zebrało się około 300 osób. Tym razem policja nie urządziła tzw. kotła dla dziennikarzy, jak to miało miejsce podczas wcześniejszego protestu Strajku Kobiet. Nie obyło się jednak bez legitymowania uczestników protestu, zatrzymań i otoczenia manifestujących w kotłach.
Joanna Lisowska z Greenpeace zwróciła uwagę w rozmowie z dziennikarzem OKO.Press na cel protestu: "Oczekujemy, że nasz premier poprze podwyższenie celu redukcyjnego Unii Europejskiej. Na powstrzymanie katastrofy klimatycznej mamy bardzo mało czasu. Na podjęcie właściwych działań, powstrzymanie najbardziej katastrofalnych skutków zmian klimatu mamy około 10 lat. Jest to niezwykle istotne i dlatego właśnie spotkanie rady będzie tak ważne".
Środowa manifestacja ma związek ze szczytem Rady Europejskiej, który będzie trwać 10-11 grudnia w Brukseli. To wtedy ma zapaść kluczowa decyzja dot. celu ograniczenia emisji gazów cieplarnianych.
Przywódcy UE będą chcieli uzgodnić nowy unijny cel redukcji emisji na 2030 r. Jeśli osiągną porozumienie, UE będzie w stanie przedłożyć Ramowej Konwencji Narodów Zjednoczonych w Sprawie Zmian Klimatu swój zaktualizowany ustalony na szczeblu krajowym wkład przed końcem 2020 r.
- czytamy na stronie Rady Europejskiej.
Aktualizacja: Z ostatnich wiadomości wynika, że część uczestników protestu udała się pod komisariat policji na Wilczej około godz. 22. Doszło tam do zatrzymania siłowego 10 osób przez policjantów, w tym jednej uczestniczki, która wynikiem tego miała złamaną w kilku miejscach rękę. Dziewczyna tłumaczyła, że nie stawiała oporu. Pomógł jej ostatecznie poseł KO, który gdy dowiedział się o tym incydencie zabrał ją z komisariatu do szpitala Chirurgii Urazowej przy ul. Barskiej.
Fot. Oleg Marusic, źródło: consilium.europa.eu
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie