Tory tramwajowe i trawa

Tory tramwajowe podobnie jak kolejowe nie są ozdobą, a po prostu są koniecznym złem. Zasiana pomiędzy szynami trwa lub rozchodnik niezbyt podniesie poziom piękności tych miejsc. Z punktu widzenia pasażera też nic się nie zmieni, albowiem z tramwaju nijak nikt nie zobaczy pięknych zielonych trawników. Być może za jakiś czas tramwaje będą miały przeźroczyste podłogi i wtedy będzie coś widać, jednak jest to pieśń przyszłości i na razie jest, jak jest. Zamiast sadzić trawę na torowiskach znacznie lepiej jakby posadzić ją w tramwajach i autobusach. Byłoby ekologicznie a przewożone psy, miałyby używanie. W girlandach można by zawiesić egzotyczne kwiatki i od razu świat by zrobił się piękniejszy a mieszkańcy, chętniej by korzystali z miejskiej komunikacji. Same tramwaje też są brzydkie i można by coś zmienić, sadząc na nich jakieś zielone pnącza.

Od biedy mogłyby być nawet sztuczne, a wyglądałyby o wiele lepiej. Zapewne jak wszystkie przystanki tramwajowe, jak i dachy wiat przystankowych zostaną obsiane trawą, to przyjdzie kolej na tramwaje i autobusy. Na razie jest, jak jest i trzeba przeznaczać spore środki finansowe na utrzymanie trawy pomiędzy tramwajowymi szynami. Na zimę trzeba ją odgrodzić od jezdni, ponieważ ta ostatnia posypywana jest solą a trawa, nie przepada za tą ostatnią. Na ogrodzenie składają się kilometry plastikowej folii, a jak wiemy, plastik nie jest ostatnio w modzie, gdyż poważnie szkodzi naszej małej niebieskiej planecie. Jak widać, nie ma złotego środka, poprawiając jedno, drugie psujemy. A jedno i drugie generuje potężne koszty. Warszawa jest bogatym miastem nie mniej tylko patrzeć, kiedy podrożeje komunikacja miejska, ponieważ ktoś będzie musiał zapłacić za te fanaberie.

Zdzisław Skisły fotograf znad Wisły poleca: