
Tramwaj do Wilanowa nie jest nowym pomysłem. Już dawno temu jeszcze pod ruskim zaborem uruchomiono połączenie pomiędzy Rogatkami Belwederskimi a Wilanowem, a następnie, przedłużono je do Piaseczna i Konstancina. Było to dokładnie w roku 1892, kiedy to jeszcze wagoniki umieszczone na torach ciągnęły konie. Znacznie później zastąpiono konie małymi lokomotywami. Była to kolejka wąskotorowa o szerokości torów początkowo osiemdziesięciu centymetrów, a następnie, poszerzono je do szerokości jednego metra. Ruch był na tyle spory, że w latach dwudziestych ubiegłego wieku wybudowano dworzec kolejowy z prawdziwego zdarzenia. Jednak z biegiem upływających lat okazało się, że mieszkańcy wybierają inne formy komunikacji miejskiej i kolejka wąskotorowa pomiędzy Mokotowem a Wilanowem została zlikwidowana. Ostatnie fragmenty infrastruktury kolejowej razem z torami zostały rozebrane na początku lat siedemdziesiątych. Pozostał dworzec kolejowy, który zaadaptowano na Urząd Pocztowy. Tajemnica pocztowego kleju i lizania znaczków została całkowicie zdominowana przez pocztę internetową i inne popularne aplikacje stąd urząd został zamknięty już dobrych kilka lat temu. Od tego czasu budynek, który jest stuletnim zabytkiem, popada w ruinę i nie ma pomysłu na jego wykorzystanie. Szkoda, że architekci budowanego z rozmachem nowego połączenia tramwajowego z Wilanowem nie poprowadzili tak trasy, aby wykorzystać istniejącą infrastrukturę po kolejce wąskotorowej. Choć z drugiej strony skoro kolejka nie miała obłożenia to podobnie będzie z tramwajami do Wilanowa i połączenie będzie trzeba zlikwidować? Czas pokaże.
Zdzisław Skisły fotograf znad Wisły poleca:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie