Reklama

Wańka wstańka czyli lex TVN

12/01/2022 11:14

Do znudzenia. Lex TVN powraca. Okazuje się nie kończącą się opowieścią. Obie strony sporu go potrzebują.

Wiceminister kultury Jarosław Sellin z PiS oznajmił we wtorek, że trzeba pomyśleć o kolejnej nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji, najlepiej żeby była autorstwa prezydenta, zakładającej zmniejszenie kapitału spoza Unii Europejskiej w koncesjonowanych mediach elektronicznych do 49 proc, bo to powszechna tendencja w Europie. Łatwo stwierdzić, że Sellin kpi albo o drogę pyta, skoro to właśnie Andrzej Duda całkiem niedawno - bo 27 grudnia ub. r. - zawierającą taki właśnie zapis nowelizację zawetował, żeby uniknąć konfliktu z Amerykanami, nie tylko właścicielami TVN, ale wszystkimi, którzy chroniąc amerykańskie inwestycje tutaj mogliby się zasadnie powołać na układ Polski z USA podpisany w 1990 r. i zawierający jasny zakaz dyskryminacji biznesowej. 

Jednak wiceminister Sellin nie robi z siebie błazna bezinteresownie. Wie, gdzie leżą konfitury.

Umiarkowany wcześniej w poglądach Sellin (jako rzecznik rządu Jerzego Buzka nie przejawiał żadnych skrajnych tendencji) oraz jego koleżanka z klubu PiS Joanna Lichocka o której przekonaniach trudno coś powiedzieć, bo bardziej utrwaliły się jej obelżywe gesty (ze słynnym wystawianiem palca do kamer i aparatów fotograficznych w sali sejmowej), nie przypadkiem odgrywają akurat w sprawie "lex TVN" rolę hunwejbinów. Oboje pracowali wcześniej w Polsacie. Sellin nawet jako szef informacji, Lichocka jako prowadząca programy i reporterka. A na każdym osłabieniu TVN zyska w pierwszym rzędzie Polsat. Jednak to nie jego lobby tasuje karty w tej grze.

Sprawę "lex TVN" pilotował osobiście Marek Suski, jeden z najbardziej zaufanych współpracowników prezesa Jarosława Kaczyńskiego, trwający przy nim niezłomnie od lat 90. Jeśli nowelizacja w jakiejś formie powróci, czego nie wykluczał, zapewne znów się nią zajmie. 

Nieoficjalnie wiadomo, że Jarosław Kaczyński zagiął parol na TVN, gdy stacja za pierwszych rządów PiS wyemitowała nagranie niemoralnych propozycji (stanowiska państwowe w zamian za poparcie) jakie jego ówczesny zastępca Adam Lipiński, teraz członek władz Narodowego Banku Polskiego, składał posłance Renacie Beger. Wtedy jednak działano zakulisowo. Niejaki Jerzy Kłosiński, potem z rekomendacji PiS wiceszef rządowego radia - pod nieobecność prezeski Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich Krystyny Mokrosińskiej oraz bez wiedzy honorowego prezesa Stefana Bratkowskiego, który zresztą gdy się o sprawie dowiedział mało apopleksji z oburzenia nie dostał - sprokurował oświadczenie SDP potępiające... nie polityków zamieszanych w aferę, lecz dziennikarzy, co ją ujawnili. Zrobił się z tego wielki wstyd. Czołowi polscy dziennikarze wystosowali wtedy list, potępiając z kolei akcję owego Kłosińskiego.     

Jarosław Kaczyński szczerze TVN nie znosi, jednak ani teraz ani wtedy w tej sprawie emocjom przesadnie nie ulega. Często - jak kiedyś w sprawie bezwzględnego zakazu aborcji, z którego forsowania się wycofał w obliczu "protestu czarnych parasolek" - ustępuje przed naciskiem społecznym, który mógłby notowania sondażowe jego partii mocniej nadwerężyć. Weto Dudy było sygnalizowane. W pewnym sensie wybawiło rządzących z kłopotu. Nie mieli scenariusza, jak dalej rozgrywać sprawę kontrowersyjnej nowelizacji. Pójście na ostry konflikt z USA wobec antagonistycznych relacji z większością Unii Europejskiej nie mogło się okazać opłacalne. Nie da się walczyć ze wszystkimi równocześnie. A pisowska propaganda nie odwykła od nazywania Ameryki najlepszym sojusznikiem. Za to z perspektywy utwardzania konserwatywnego elektoratu, przejętego pisowskimi obietnicami repolonizacji mediów, dalsze podgrzewanie sporu z TVN właśnie może się opłacać. Nawet jeśli nie zostanie przekute w konkretne ograniczenia, naprawdę dla tej telewizji dotkliwe.

TVN zaś z kolei doskonale odnajduje się w roli stacji opozycyjnej, atakowanej i prześladowanej. Stało się to bez przesady elementem jej strategii marketingowej. Zaadaptowano na jej potrzeby nawet znak "V" wpisany w TVN-owski logotyp i kojarzący się z oporem z czasów stanu wojennego. Tymczasem korzenie stacji są zupełnie inne. Jej założyciel Mariusz Walter rekomendowany był nawet w 1983 r. przez rzecznika rządu Jerzego Urbana do zespołu propagandowego, który miał powstać przy ówczesnym wicepremierze i ministrze spraw wewnętrznych Czesławie Kiszczaku [1]. Ekipa ta jednak nie została stworzona, a dziś TVN odwołuje się do postsolidarnościowych resentymentów. Dla tysięcy ludzi, uczestniczących w ulicznych demonstracjach, wspierających zagrożone przez pisowską nowelizację prawo do nadawania programu nie liczyła się bowiem przeszłość, lecz wolność mediów tu i teraz, co zrozumiałe. Ponieważ podtrzymywanie konfliktu wydaje się w interesie obu stron i licznych pomniejszych grup nacisku - zapewne będzie on trwał. I zawetowane przez Dudę 27 grudnia ub. r. "lex TVN" może się rzeczywiście nie okazać ostatnim.  

Spór z prywatną stacją, której marketing z kolei zakłada postawienie znaku równości między jej komercyjną przecież koncesją (TVN nie ma statusu nadawcy społecznego) a wolnością mediów w Polsce dla zakłopotanej inflacją, bezradnością wobec pandemii czy gorszącej Pegasusem władzy, może więc stać się nie tyle nie kończącą się opowieścią, co znaną rosyjską lalką Wańką-Wstańką, która nawet na krótko odłożona na bok zaraz wyskakuje, pręży się i głowę wystawia. Pewnie czeka nas jeszcze wiele jego odsłon. Pozostaje więc dbać o zasady, patrzeć wszystkim stronom na ręce i nie dać się zwariować.  

[1] por. "Biuletyn IPN": w 1983 r. Urban chciał, by Walter promował MSW. Money.pl z 20 grudnia 2006

Aplikacja wio.waw.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo wio.waw.pl




Reklama
Wróć do