
Zwiedzam miasto, w którym mieszkam od wielu lat z aparatem fotograficznym w ręku i to, że Warszawa jest stolicą absurdu, wiem od wielu lat. W zasadzie na każdym spacerze znajduje jakąś ciekawostkę, która często po opisaniu staje się atrakcją turystyczną. Tylko tok naprawdę to nie wiadomo czy z takich sytuacji należy się śmiać, czy raczej powinno się płakać. Często jest tak, że jednym jest do śmiechu a innym mniej. Oczywiście pomijając te ogólnie znane absurdy, są też tak zwane absurdy budowlane, albowiem stolica już od wielu lat jest jednym wielkim placem budowy. Najczęściej dotyczą one tablic informacyjnych ze wskazówkami jak poruszać się po placu budowy. Dotyczy to zarówno kierowców, jak i pieszych.
W cywilizowanych krajach, jeśli w ruchu wprowadzane są zmiany i to bez względu czy dotyczą one kierowców, czy pieszych, zgłaszane są one do Google i wprowadzane do map, dzięki którym można poruszać się przy pomocy nawigacji, którą każdy ma w telefonie. Niestety na warszawskich budowach taka praktyka nie jest stosowana z tego prostego powodu, że nikt nie wie, co będzie na drugi dzień i jak potoczy się budowa. Po prostu zawodzi logistyka i jest jak w czeskim filmie „Nikt nic nie wie”. Aby się o tym przekonać, wystarczy wybrać się na Mokotów gdzie mamy nieustającą budowę linii tramwajowej do Wilanowa. Co tam się dzieje, to ludzkie pojęcie przechodzi. Wystarczy spojrzeć na zamieszczoną na zdjęciu tablicę wskazującą drogę i wszystko jest jasne. Jest przejście ulicą Belwederską czy nie ma? Tego nikt nie wie a pomysłodawca tej tablicy, zapewne nie miał bladego pojęcia, gdzie taka ulica się znajduje.
Zdzisław Skisły fotograf znad Wisły poleca:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie