Warszawskie tajemnice

W dawnych czasach kiedy jeszcze uczęszczałem, do podstawówki a było to na początku lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku, często wybierałem drogę do szkoły przebiegającą nad samą Wisłą w miejscu, gdzie dzisiaj, znajdują się Bulwary Wiślane. Z chłopakami robiliśmy sobie takie trochę łobuzerskie zawody. Wyciągaliśmy ze śmietników flaszki po trunkach i wrzucaliśmy je do rzeki. Potem próbowaliśmy trafić w nie kamieniami, których nad Wisłą było bardzo wiele. Bardzo często zamiast kamienia podnosiło się z ziemi łuskę karabinową albo cały nabój. Nikt na to nie zwracał już uwagi. Każdy miał w domu na regale komplet łusek i naboi do broni strzeleckiej używanych przez obie armie. Nad Wisłą bez problemu można było znaleźć zardzewiały bagnet, hełm czy jakieś drobne części umundurowania takie jak guziki, czy opakowania od niemieckich masek przeciwgazowych. Pewnego razu jeden z moich kolegów znalazł bardzo mocno zardzewiały pistolet. My tych wojennych artefaktów nie szukaliśmy. One po prostu leżały pod nogami.

Czasy się zmieniły, tak samo zmieniła się Warszawa i w zasadzie jedyną pozostałością po drugiej wojnie światowej są widoczne gdzieniegdzie ślady po pociskach lub odłamkach. Tylko czy aby na pewno tak jest? Nie pamiętam, aby ktoś przeprowadzał w Warszawie jakieś legalne poszukiwania. Jeśli coś się odnajduje, to jest to przypadek, kiedy na jakiejś budowie podczas kopania dołu pod fundamenty zostaną odnalezione jakieś pamiątki z minionej epoki. Współczesna technika umożliwia w zasadzie bezinwazyjne poszukiwania, na które trzeba mieć jednak oficjalne pozwolenie odnośnych władz. Warszawskie tajemnice a jest ich na pewno sporo, czekają na swoich odkrywców. W kolejnych odcinkach pokażę miejsca w Warszawie, które mają kilkusetletnią historię i warto im się przyjrzeć z bliska przy pomocy odpowiednich urządzeń. Może znajdą się jacyś chętni, aby podjąć temat? Warszawskie tajemnice czekają na odkrywców!

Zdzisław Skisły fotograf znad Wisły poleca: