
Pomagający na co dzień zwierzętom strażnicy miejscy w swojej pracy rzadko sięgają do zasobnika z kajdankami. Zrobili to na Śródmieściu.
Wczoraj pisaliśmy o wtorkowym incydencie na granicy, do którego doszło w godzinach wieczornych. Informowaliśmy również o śmierci legendy rocka i diabelsko "mocnego gościa" - Ozzy'ego Osbourne'a. W Wawrze natomiast miał miejsce tragiczny wypadek na budowie, a pod Warszawą dokonano makabrycznego odkrycia...
Tymczasem w miniony piątek, po godzinie 13.00, wracający z interwencji strażnicy z Eko-patrolu zauważyli zamieszanie przy rondzie Zgrupowania AK Radosław na Śródmieściu. Obok zatrzymanych przy skraju jezdni dwóch samochodów stała kobieta, która wzywała pomocy, machając w kierunku funkcjonariuszy. Kiedy strażnicy znaleźli się obok 41-latki, poinformowała ich, że przed chwilą odebrała kluczyki do samochodu pijanemu kierowcy.
Mężczyzna miał znajdować się w samochodzie za nią. Rzeczywiście, za kierownicą siedział 20-latek, który przyznał się do prowadzenia po spożyciu alkoholu, ale kiedy usłyszał, że w drodze na miejsce jest już policja – stał się agresywny. Zaczął wymachiwać rękami, przeklinać i pluć. Nie reagował na wezwania do zachowania się zgodnie z prawem. To właśnie wtedy interweniujący strażnik z Ekopatrolu zdecydował, że będzie musiał sięgnąć do zasobnika z kajdankami. Zabezpieczony w ten sposób i już nieco spokojniejszy kierowca doczekał się przyjazdu patrolu policji, który przejął dalsze czynności. Do samochodu, którym jechał nietrzeźwy kierowca zadysponowano holownik.
Zobacz także:
Zobacz także:
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie