Reklama

Za co Kościół potępia PiS i dlaczego ma rację

09/08/2021 20:27

Sekretarz generalny Konferencji Episkopatu Polski Stanisław Gądecki skrytykował rządzących za to, że wprowadzane przez pisowską ekipę ograniczenia podczas pandemii pozostają sprzeczne z Konstytucją i konkordatem. Wskazał, że Kościół podlegał restrykcjom surowszym niż firmy handlowe.

Wystąpieniu arcybiskupa Gądeckiego, zarazem metropolity poznańskiego nie brak dramatyzmu: podkreśla, że Kościół wypełniał swoją misję w warunkach wojen, rozbiorów a także poprzednich epidemii. Jednak to obecną sytuację  hierarcha uznaje za bezprecedensową. Co charakterystyczne, arcybiskup krytykuje nie sam lockdown, lecz zaskakiwanie Kościoła podejmowanymi naprędce decyzjami, niewspółmierność wprowadzanych restrykcji wobec sytuacji, wkraczanie przez władzę państwową w kościelne kompetencje oraz brak zrozumienia i utrudnienie dla pełnienia przez Kościół jego tej samej od dwóch tysięcy lat misji. 

Protest Gądeckiego - z racji stanowiska ale też charyzmy niezmiernie istotny - z oczywistych względów przemilczały media pisowskie włącznie z rządowymi elektronicznymi, ale też nie doceniły go niechętne Kościołowi lecz wolne od rządowych wpływów środki przekazu. Bo albo nie wiedzą, kto to taki Gądecki albo wolą bez końca cytować kolejne lapsusy abpa Marka Jędraszewskiego, który na swojej stolicy w Krakowie wciąż jeszcze nie umie nawiązać do wielkiej tradycji charyzmatycznych poprzedników: Adama Sapiehy, Karola Wojtyły, Franciszka Macharskiego i Stanisława Dziwisza, bo na razie woli publicznie polemizować z Donaldem Tuskiem niż poprawić zepsute jak nigdy kontakty ze środowiskami akademickimi i twórczymi, z dialogu z którymi wskazani poprzednicy słynęli. Również na tle słabości innych głos abpa Gądeckiego pozostaje dobitnym wyrazem nie tylko samowiedzy Kościoła ale i obywatelskiej troski więc do antyklerykalnej narracji nie pasuje. Stąd wspólna zasłona milczenia PiS i jego z pozoru najzagorzalszych przeciwników.  Wystąpienie sekretarza generalnego Konferencji Episkopatu Polski pozostaje nie tylko przemyślane ale nosi pełny stempel oficjalności, skoro opublikowała je w formie artykułu Katolicka Agencja Prasowa.

Minister zdrowia Adam Niedzielski odparował w odpowiedzi, że nigdzie w Europie Kościół nie żąda dla siebie praw szerszych niż inni obywatele.  Gdyby powiedział to redaktor naczelny "Nie" Jerzy Urban słowa te nie stanowiłyby żadnej sensacji. Jednak wystękane przez nominata tak podkreślającej swoje przywiązanie do Kościoła i tradycji partii, powinny skłonić  wyborców do oceny nie jego samego, lecz formacji, która umożliwiła mu objęcie stanowiska. 

Arcybiskup Gądecki znany z przenikliwego umysłu patrzy dalej niż liczni - choć nie tak bardzo jak twierdzi to szeptana propaganda partii rządzącej - księża, bezkrytycznie i blankietowo popierający władzę. Dostrzega, że po opanowaniu przez rządzących sądownictwa i poskromieniu przez nich wolnych mediów oraz zmarginalizowaniu opozycji, które parlamentaryzm uczyni tylko fasadą, czego zapowiedź już mieliśmy przez pięć ostatnich lat - kolejnym celem autorytarnych zapędów PiS stać się może polski Kościół. Partia Jarosława Kaczyńskiego nie toleruje bowiem niczego, co od niej niezależne. Próbkę mieliśmy już za pierwszych rządów PiS kiedy to partyjne "środki musowego przykazu" bezpardonowo zaatakowały wytypowanego na arcybiskupa warszawskiego Wielgusa i doprowadziły w ostatniej chwili - decyzja zapadła w dniu planowanego ingresu - zastąpienia go innym purpuratem. Niezależnie od oceny oskarżeń lustracyjnych które wówczas się wobec hierarchy pojawiły obrazuje to - podobnie jak masowo brane przez notabli i gwiazdorków z pisowskiej TVP drugich ślubów kościelnych po ekspresowym unieważnieniu poprzednich sakramentalnych związków choćby trwały one dziesięciolecia - do czego partia rządząca potrzebuje Kościoła. Ostentacyjna dewocja i bigoteria polityków PiS niczego tu nie zmieniają. Generał Wojciech Jaruzelski, o czym pamiętać wypada, był przykładnym wychowankiem ojców marianów, co jak wiemy nie pomogło ani ks. Jerzemu Popiełuszce ani żadnemu z padających ofiarą skrytobójczych ataków księży. Znamy powiedzenie: modli się pod figurą a diabła ma za skórą.  Stanowcze wystąpienie abpa Gądeckiego stanowi więc sygnał alarmowy nie tylko w obronie Kościoła polskiego - co oczywiste - ale konstytucyjnych zasad równości i demokracji. A także zdrowego rozsądku, któremu z pewnością nie służy zezwalanie na działalność w pandemii firm lichwiarskich i windykacyjnych przy ówczesnym ograniczaniu wypełniania przez Kościół jego misji. Ale też premier Mateusz Morawiecki, co zapewne wypomną mu ci, co go nie lubią, w swej poprzedniej roli zawodowej był banksterem a nie klerykiem.

Aplikacja wio.waw.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo wio.waw.pl




Reklama
Wróć do