
Luty jak na było nie było zimowy miesiąc, jest dość deszczowy i ciągle pada deszcz lub mżawka. Podnosi się stan wody w Wiśle, jak również na warszawskich chodnikach. Nawet jak jakiś czas nie pada deszcz to kałuże wody, stoją zarówno na chodnikach, jak i na ulicach z powodu dziur w jezdniach. Sztuka układania chodnika dla pieszych jest zbyt trudna dla naszych warszawskich konstruktorów i architektów ulic. Woda powinna spływać do kanałów ściekowych, a tego jakoś nie robi, ponieważ nikt o to należycie nie zadbał. I nie ma na to jakiejś wymówki, albowiem są miejsca w Warszawie gdzie od kilku dekad w tych samych miejscach po opadach deszczu lub po roztopach śniegu przez kilka dni tworzą się spore rozlewiska gdzie woda, jest naprawdę dość głęboka.
Takie miejsca znajdują się we wszystkich dzielnicach i nikt z tym nic nie robi. Zwykły deszcz nie jest jakimś kataklizmem czy anomalią pogodową taką jak oberwanie chmury, bo nikt wtedy nie ma pretensji o zalane ulice, czy podtopienia. Jednak jeśli dobę po opadach nie można wejść na przejście dla pieszych, aby przejść na drugą stronę ulicy, to znaczy, że ktoś nie wykonuje należycie swoich obowiązków lub partoli robotę. Podobnie pod wodą znajdują się też ścieżki rowerowe, z których nie można swobodnie korzystać. To nie są zaniedbania, które powstały przez ostatnie kilka lat, ale są wynikiem złego zarządzania miastem od wielu lat. Może już nadszedł właściwy czas, aby pomyśleć nad poważnymi zmianami i dokładnie przemyśleć na kogo oddamy głos w zbliżających się wyborach samorządowych? Jak nic się nie zmieni, to będzie jeszcze gorzej, choć to trudno sobie wyobrazić.
Zdzisław Skisły fotograf znad Wisły poleca:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie