Reklama

Konflikt nie służy nikomu. Rozmawiamy z doktorem Sergiuszem Trzeciakiem

Z Doktorem Sergiuszem Trzeciakiem autorem książki „Drzewo kampanii wyborczej” rozmawia Łukasz Perzyn.

- Czy widzi Pan szanse na przełamanie głębokiego pęknięcia w życiu publicznym Polski, przybierającego – zdaniem wielu obserwatorów – formę podziału plemiennego?

- Wiele wskazuje raczej na to, że podział będzie się nasilał. Wypada sobie życzyć, żeby nie było gorzej.

- Co w tym wypadku oznacza słowo „gorzej”?

- Już można mówić o narastającym braku zaufania. Nie zamierzam jednak rysować czarnych scenariuszy, nie taka jest moja rola. Stan świadomości wydaje się taki, że aby powróciło wzajemne zaufanie, musiałaby nastąpić gwałtowna wymiana elit.

- Jeszcze niedawno szukano nowych elit w samorządach, lepiej ocenianych przez Polaków niż władza centralna, jak zaświadczają kolejne „Diagnozy społeczne”. Tymczasem zapowiada nam się konflikt między centralną władzą a samorządami lokalnymi?

- Nie jestem przekonany, że przedstawiciele samorządów marzą o przejściu do polityki na poziomie krajowym. Dobrze radzą sobie jako burmistrzowie, wójtowie czy prezydenci miast. Ci z nich, którzy reprezentują partie – funkcjonują i tak w życiu politycznym. Niezależni zaś, w małych samorządach, chcą raczej, żeby partie im nie przeszkadzały. Propozycja, że w wyborach komitety lokalne nie będą mogły wystawiać kandydatów w oczywisty sposób godzi w te środowiska. Konflikt nie jest potrzebny samemu PiS. Co więcej, może rządzącym zaszkodzić, gdy odbije się rykoszetem. Samorządowcy nie wiedzą, do czego prowadzą propozycje, zapowiadane przez sejmową większość, nie znają szczegółów. Gdy istnieje wiele niewiadomych, podsyca to konflikt. Przykładem zapowiadana zasada obowiązkowej dwukadencyjności. Spór nie jest nikomu potrzebny. Samorządowcy go nie chcą, a PiS na nim straci. Na razie PiS głosi, że tam, gdzie rządzą zasiedziałe lokalne elity, mnożą się patologie…

- …ale Misiewicz nie jest samorządowcem. Podobnie jak ministrowie z MON rozbijający służbowe samochody. Jerzy Buzek mówił niedawno podczas konferencji w Sali Kolumnowej Sejmu, że to nie samorząd jest źródłem patologii życia publicznego…

- Zaryzykowałbym nawet twierdzenie, że ludzi nie wkurza tak bardzo kwestia Trybunału Konstytucyjnego czy Krajowej Rady Sądownictwa. Denerwuje ich buta, arogancja i nepotyzm. W kwestii Misiewicza i podobnych zachowań sami politycy PiS w prywatnych rozmowach przyznają rację oponentom. Działa jednak mechanizm samodestrukcji.

- Gdzie więc szukać optymistycznych prognoz? Nie powiemy przecież ludziom, że wiosna przyszła, a… będzie coraz gorzej?

- Od wielu lat mam nadzieję, że w polskiej polityce nastąpi zmiana pokoleniowa, której będzie towarzyszyć zmiana mentalności elit. Problem stanowi dziś jednak fakt, że dokooptowane do istniejących struktur partyjnych młode pokolenie… przejmuje złe zachowania starszych polityków. Nie wróżę żadnej rewolucji. Prawdopodobne wydaje się raczej podobne odrzucenie dotychczasowych elit, jakie ma już miejsce w wielu krajach zachodnich. Chociaż nie wiemy, czy zwycięscy w tym wypadku „antysystemowcy” nie okażą się jeszcze gorsi niż obecne elity polityczne. Taki scenariusz – to przestroga dla elit, żeby nie obrzydzać ludziom polityki. W długoterminowym interesie głównych ugrupowań, PiS ani PO, wcale nie leży eskalowanie konfliktu. To może być dobra taktyka, ale nie długofalowa strategia. Wyborcy w pewnym momencie powiedzą: dość, już jesteśmy tym zmęczeni. Ten konflikt może wymknąć się spod kontroli obecnych liderów… Wtedy ten, kto dojdzie do władzy – skorzysta na mechanizmach, które obecnie i poprzednio rządzący wprowadzali. Wezmą mocne karty władzy i będą nimi grać dalej przeciwko poprzednikom…


 

Aplikacja wio.waw.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo wio.waw.pl




Reklama
Wróć do