
Czy ziści się koszmarny sen "Gazety Wyborczej" i PiS po wyborach będzie nadal rządzić, tyle, że tym razem w koalicji z Konfederacją? Nowy sondaż Instytutu Badań Spraw Publicznych daje obu ugrupowaniom 244 mandaty na 460 w przyszłym Sejmie. Do rządzenia wystarczy.
Gdyby wybory już teraz się odbyły, wedle sondażu Prawo i Sprawiedliwość uzyskałoby w nich najlepszy wynik - 35 proc, minimalnie wyprzedzając Koalicję Obywatelską / Platformę Obywatelską - 34 proc. Co kluczowe, trzecie miejsce uzyskałaby Konfederacja - 11 proc. Do Sejmu weszłyby poza nimi jeszcze tylko Polska 2050 Szymona Hołowni - nieco powyżej 7 proc poparcia i Lewica z wynikiem trochę niższym niż 7 proc. W sumie 196 mandatów PiS oraz 48 zdobytych przez Konfederację da większość wystarczającą do rządzenia.
W praktyce może to oznaczać, że jedyna zmiana po wyborach polegać będzie na tym, że wicepremierem w następnym rządzie Mateusza Morawieckiego zostanie Sławomir Mentzen.
Co do tego bowiem, że Konfederaci przebierają nogami, by dorwać się do władzy, trudno żywić złudzenia: z tej zresztą przyczyny Mentzen, który teraz nawet posłem jeszcze nie jest, pozbył się z tej formacji niezależnie myślących polityków, takich jak Artur Dziambor. Koło sejmowe z niedawnych 12 członków stopniało do dziewięciu. Paradoks może polegać na tym, że Konfederacja premiowana przez wyborców jako partia antysystemowa posłuży rządzącym za przystawkę i koło ratunkowe.
Jeszcze niedawno wyniki badań opinii niosły za sobą optymistyczny dla opozycji przekaz. Pokazywały, że PiS nie uzyska większości niezbędnej do rządzenia. Jeśli się to zmieniło, to za sprawą skumulowanych błędów, popełnionych przez obóz demokratyczny.
Rafał Trzaskowski, najpopularniejszy w gronie opozycyjnych polityków, obciążył swój wizerunek promocją fatalnego raportu C40 Cities, rekomendującego zmniejszenie spożycia mięsa i nabiału. Prezydent Warszawy ale i niedawny konkurent Andrzeja Dudy w walce o pozycję głowy państwa strzelił tym samym samobójczą bramkę sobie i zwolennikom. Zarazem histeryczne ataki na Szymona Hołownię po tym, jak w Sejmie jego koło zagłosowało przeciw nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym, inaczej niż ulubiona przez media Koalicja Obywatelska, oraz związane z tym polemiki, utrwaliły obraz polityków opozycji jako swarliwych, skaczących sobie do oczu i nieskorych do porozumienia, które obiecują.
Nieoczekiwana zmiana miejsc w sondażach nie musi oznaczać trwałej tendencji. Jeśli jednak opozycja zlekceważy obecny zbieg sygnałów alarmowych, niekorzystne dla niej zmiany opinii staną się faktem. Wyłaniająca się z obecnych badań możliwość współrządzenia przez PiS i Konfederację powinna zmobilizować zwolenników demokratycznej alternatywy. Poprawy notowań rządzący nie zawdzięczają bowiem własnej pracy, lecz wyłącznie błędom konkurentów. Sondażową flautę opozycja nazwać może porażką na własne życzenie. Nie ma co się obrażać na społeczeństwo, tylko czas brać się do roboty.
[1] Instytut Badania Spraw Publicznych dla StanPolityki.pl sondaż z 24-27 lutego 2023
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie