Reklama

Państwo macie płacone czyli dlaczego prezes obraża dziennikarzy

04/01/2024 08:47

Jarosław Kaczyński obraża dziennikarzy dlatego, że rzeczywiście szczerze ich nie znosi. Bo nad sobą nie panuje. A także dlatego, że nie wierzy w cudzą bezinteresowność skoro sam nigdy w życiu jej nie objawił. Każda z tych trzech odpowiedzi wydaje się zasadna i prawdziwa.

Nie zmienia to faktu, że narażając się "czwartej władzy" akurat w chwili gdy utracił wyłączność w telewizji państwowej oraz przeważające wpływy w radiu i Polskiej Agencji Prasowej a za chwilę jego propagandyści usunięci zostaną w wykupionych przez Orlen gazet regionalnych w ślad za planowanymi zmianami w samym koncernie - prezes partii do niedawna rządzącej postępuje wbrew własnym interesom.

Chyba, że wybuch irytacji i frustracji okazał się ustawką kontrolowaną i zaprogramowaną przez specjalistów od wizerunku, którzy uznali, że przy Prawie i Sprawiedliwości pozostał już tylko elektorat lubiący słuchać, że Donald Tusk jest agentem niemieckim a dziennikarze opłacani są za głoszenie nieprzyjaznych PiS poglądów.

Nie od rzeczy przypomnieć, co dokładnie powiedział Jarosław Kaczyński w trakcie konferencji prasowej 3 stycznia 2024: 

"Państwo są w beznadziejnej sytuacji. To, co się wyprawia w Polsce, jest nie do obrony. Państwo macie płacone, żeby tego bronić. Serdecznie państwu współczuję".

Cztery zdania tylko ale wnikliwemu studentowi filologii polskiej ich analiza wystarczyłaby na pracę roczną z kultury języka. Z lingwistycznego punktu widzenia poprawne okazuje się tylko ostatnie z nich, co zdumiewać może, skoro autor tych słów legitymuje się przecież doktoratem. I to nie z marksizmu-leninizmu przecież, chociaż lektury z tej szkoły naukowej prawnik Kaczyński obficie w swej dysertacji cytował. Przypomina się "Słownik języka niby-polskiego" przygotowany swego czasu przez językoznawcę Walerego Pisarka, składający się w całości z niepoprawnych sformułowań i błędów językowych opublikowanych uprzednio w książkach i gazetach. Z czasem zresztą purystę ośmieszył inny badacz, bo gdy tenże walczył z nadmiarem słów obcych w polszczyźnie a do zbędnych zapożyczeń zaliczył "notebook", oponent zaproponował dla tegoż urządzenia alternatywną i swojską nazwę: "pisarek". To dygresja tylko. Jednak pobieżna analiza czterech zdań wypowiedzianych na konferencji z 3 stycznia upoważnia do ironicznego stwierdzenia: oto mamy żoliborskiego inteligenta.

Polszczyzna  i  logika  prezesa  mogą  razić,  ale  trzeba  pamiętać,  że  wciąż  skutecznie  przemawiają  do  jednej  trzeciej  polskiego  społeczeństwa.

Części zwolenników PiS nie przeszkadza, że partia podejmuje akcję uliczną w obronie wolnych mediów a Kaczyński na konferencji obraża wszystkich obecnych, w tym własnych i zaprzyjaźnionych żurnalistów z Telewizji Republika czy pisowskich tygodników pokroju "Sieci" i "Do Rzeczy" tak zajętych walką podjazdową ze sobą nawzajem, że na zwalczanie Tuska i ministra kultury Bartłomieja Sienkiewicza czasu i energii już im nie wystarcza.

Na bon moty Kaczyńskiego odpowiedzieć można konceptem własnym: czym się różni prezes PiS od socjalizmu? Tym, że okazuje się naprawdę niereformowalny. Na Nowogrodzkiej sam Michaił Gorbaczow z najlepszego okresu i pomimo pokojowego Nobla nie znalazłby nic do roboty. Zresztą już nie żyje. A Kaczyński nie tylko dziennikarzy nie szanuje, laureatów Pokojowej Nagrody Nobla również: Lecha Wałęsę, chociaż szef Solidarności wyciągnął go z odległego szeregu, powierzając mu ze względu na brak zasad właśnie w 1989 r. prowadzenie rozmów o koalicji z ZSL i SD, ogłosił po latach agentem i nie bacząc, że sam naraża się na śmieszność utrzymywał, że to jego "brat Lech faktycznie kierował Solidarnością". 

Coś na pocieszenie na koniec? Przypomnijmy, że przez dwie prezydenckie kadencje poprzedniego demokraty w Białym Domu Baracka Obamy, jedna trzecia niechętnych mu republikańskich wyborców pozostawała szczerze choć niezgodnie z prawdą przekonana, że prezydent Stanów Zjednoczonych wyznaje islam. A to przecież ojczyzna Deklaracji Niepodległości oraz Planu Marshalla i najpotężniejsze państwo świata. Wie o tym nawet dr Kaczyński, chociaż po raz pierwszy za granicę wyjechał, mając już czterdziestkę na karku.     

Aplikacja wio.waw.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo wio.waw.pl




Reklama
Wróć do